GTA 5 recenzja
14

Pod koniec 2011 r. udostępniono nam pierwszą zapowiedź najnowszego GTA. Pamiętam jak wszyscy oczekiwali na kontynuację GTA 4 z wypiekami na twarzy (już sam słynny plakat „Liberty City it’s over!” dołączany do epizodów GTA 4 nakręcał graczy). Gdy włączyłem film zapowiadający „piątkę” byłem podniecony jak większość – przecież to głos Vercettiego! Tommy powraca, co teoretycznie jest niemożliwe, bo spór na linii Ray Liotta-Rockstar zapewne ma się dobrze, a sam Vercetti byłby już w czasach współczesnych emerytem. Nie był to rzeczywiście Vercetti, ale ktoś wiekowo wcale nie młodszy!

Przed kilkoma dniami udało mi się ukończyć grę – tak, wiem, jestem mocno spóźniony, ale nie miałem 64-bitowego komputera. Wiele graczy chwaliło tą grę za optymalizację – ale jaka to optymalizacja, skoro nastąpił wzrost wymagań w stosunku do poprzednika, który i tak już je mocno wywindował (ale mimo to działał na 32 bitach)? Ale zostawiam to, bo to temat na inne przemyślenia.

Nie będę się za bardzo rozpisywał bo raz nie jest to w mojej naturze, a dwa większość z was pewnie już miała styczność z grą, więc nic nowego pewnie nie wymyślę . Przejdźmy zatem bardzo ogólnie:

Grafika jest ładna, cieszy oko. Mamy zróżnicowany klimat i zróżnicowany teren. Modele wykonane są starannie, animacje są świetne. Mogę mieć tylko pretensje do Rockstara, że w początkowej części gry bombardowano mnie zbyt wieloma informacjami przez co nie mogłem skupić się na przerywnikach (przerywnik trwa, postacie rozmawiają, na dole napisy, a w rogu jeszcze ramka z informacją – na czym się tu skupić?).

Oprawa dźwiękowa mnie rozczarowała. W żadnej innej grze nie umieszczono tylu radiostacji, a podczas gry słuchałem… Dwie – Non Stop Pop (nie pomyślałbym że tak bardzo będą mi leżeć Backstreet Boys) i Los Santos Rock Radio. Każda radiostacja kierowana jest do pewnego typu słuchacza, a że dla przykładu gatunek soul mnie nie kręci, to musiałem spasować przy jednej lub dwóch. Szkoda, że w procesie instalacji nie dało się tych niepotrzebnych radiostacji usunąć. Fajnie, że możemy usłyszeć ponownie Fernando Martineza oraz Cliffa Lane’a i Andy. Wszystko co nie podchodzi jako muzyka wypada fajnie – dialogi, odgłosy otoczenia, samochodów itd.

Realizm gry stoi wysoko, ale nie jest to powód do dumy. Rozumiem, że czasy skoków z najwyższych budynków w III/VC minęły bezpowrotnie, no ale kuźwa… Prawa fizyki są jednym z naszych największych wrogów utrudniających zabawę. Np. w Just Cause miałem sporo zabawy z wyskakiwaniem z pędzącego samochodu, który następnie uderzał w coś i wybuchał. Ten sam wyskok w GTA 5 nie dość, że zabierze mi znaczną część życia, to jeszcze bohater może uderzyć o barierkę i zginąć na miejscu. Nie wspominając o sytuacjach w których samochód po niefortunnym wylądowaniu po jakże wspaniałym wyczynie kaskaderskim może wybuchnąć… Tyle realizmu a suma summarum możemy tym autem sterować w locie jak w SA…

Bohaterowie wydawali mi się ciekawym pomysłem, ale nie jest to coś, co chciałbym widzieć w kolejnych częściach GTA. Chyba wolę jednak jednego superbohatera, który potrafi wszystko. Zobaczmy… Micheal to taki typowy „post-bohater” GTA. Właśnie takiego Claude’a, Tommy’ego, CJ’a wyobrażam sobie po przejściu na emeryturę – ma rodzinkę nie do końca udaną, nie chce za bardzo wracać do świata przestępczego, ale nie ma nic przeciwko podwędzeniu samochodu z ulicy. Franklin to niedoróba CJ’a, który niby ma ten swój hood i homies, ale co poza tym? A Trevor, cóż, ciekawy dodatek do gry, ale jako towarzysz bohatera, a nie bohater. Nie wspominając o tym, że jest on wiekowy. Swoją drogą w końcowej fazie gry udało mi się (nie było to jakieś niewyobrażalnie trudne) zdobyć Stamina 100% każdemu bohaterowi. Michael potrafił biegać niczym Usain Bolt i wiek wcale nie był przeszkodą!

Fabuła o rany. Miało to sens – trzech bohaterów, którzy jakoś się łączą w trakcie gry. Każdy ma swoje misje, kilka wspólnych. Niestety od połowy gry misje stają się liniowe, nieważne którym bohaterem kierujemy, misja jest ta sama i może mieć jeszcze dodatek w postaci skorumpowanych stróżów prawa. Finał był słaby

Spojler Pokaż

Olbrzymim plusem są napady, które mają swoją własną historię oraz możliwość ustalenia najważniejszych szczegółów przez gracza. Jest ich w grze 5. Szkoda, chociaż pewnie nie wiadomo ile by ich w grze było, zawsze czułbym, że chciałbym kolejny napad ze względu na wstrzelenie się tego trybu w mój gust. Bezpiecznie mógłbym założyć, że podwojenie tej ilość spowodowałoby, że marudziłbym mniej.

Urozmaiceń jest całkiem sporo. W końcu powróciły umiejętności (chociaż czytaj punkt ze stamina wyżej) i modyfikowanie samochodów. Mamy też możliwość spersonalizowania broni. Mini gier jest sporo, chociaż wolałbym czas poświęcony przez programistów na nie przeznaczyć na więcej misji. W końcu mamy też powrót nieruchomości, chociaż misje od niech pojawiają się okazyjnie, a szkoda (widzi mi się schemat z VC, że nowa nieruchomość = nowy wątek fabularny). Komórka zyskała funkcję mejlową i przeglądarki internetowej – rozumiem, że idziemy z duchem czasu, ale moim zdaniem był to zbędny element i ograniczałem się jedynie do czytania wiadomości. Fajnie też, że jest takie coś jak Social Club oraz gra na komórkę do trenowania Chompa.

Szmacenie to już chyba znak rozpoznawczy Rockstara. Mam tu na myśli przede wszystkim Johnny’ego z epizodów GTA 4 oraz jego gang motocyklistów. Potraktowano go jak śmiecia, a jego bandę po prostu oczerniono na oczach gracza – jak tu w ogóle wrócić do TLaD? Również wizerunek Lazlow, który przecież towarzyszy nam od czasów III, został szybko zniszczony.

Ocena końcowa. Nie powiem, przy grze bawiłem się dobrze, ale mógłbym znacznie lepiej. Ale może to dlatego, że się starzeję i mam póki co ważniejsze priorytety? Nie wiem, ale jestem pewien, że można było co nieco poprawić i wykorzystać potencjał drzemiący na wielkim terenie San Andreas. Jak dla mnie 4+/5. Liczę przede wszystkim, że GTA 6 będzie ponownie grą „jednego bohatera” i zamiast w ilość radiostacji pójdą w jakość. I że tym razem nikogo nie zeszmacą, a ohydne misje jak tortury Trevora nie przyjdą żadnemu deweloperowi na myśl. Chociaż coś czuję, że po wprowadzeniu zwierząt do gry, wprowadzenie dzieci będzie kwestią czasu…


I wysyłamy słit focię pudelka!

Comments
  • Piterus 16 kwietnia 2017 at 22:07

    Grubo.

  • emil 18 kwietnia 2017 at 18:13

    świat się konczy, ence zagrał w Gjetea V.

  • Allah 19 kwietnia 2017 at 14:09

    Co do szmacenia to jeszcze w GTA V trzeba się rozprawić z członkiem Love Fist…

  • gowno prawda 19 kwietnia 2017 at 17:41

    ray powiedzial ze by chetnie zagral w filmie gta wiec mysle ze sporu juz takiego nie ma (zrudelko here pa (https://www.reddit.com/r/IAmA/comments/2irbil/i_am_actor_ray_liotta_go_ahead_ask_me_almost/cl4pbde/)

    po drugie gta 5 to guwno disappointing jakby cos takiego wyszlo w 2004 to by ludzie sie chyba smiali fabula jest przewidywalna nie ma zadnych niespodzianek twistow co to niby za niespodzianka z B. skoro kurwa masz perspektywe majkela

    nic nie ma do roboty w grze po fabule ktora i tak jest krotka i w sumie tez nudna
    pare napadow z czego jeden nie placi, klasyczny blad tworcow czyli dawanie graczowi pieniedzy na sam koniec gry – czemu nie wczesniej, zeby mi sie te bronie, auta, kurwa przydaly na misje

    contentu jest 100 razy mniej niz w gta online, co jest kurwa smieszne i mam nadzeije nie jest kierunkiem w ktory rockstar chce isc w najblizszych tytulach (boze miej w opiece red dead online)

    dlaczego kurwa jak kupisz auto i jest zniszczone to na zawsze znika, to jest takie kurwa bez sensu ii powinni wjebac ten system insurance z gta o czy wymyslic jakas alternatywe

    po usme to dlaczego znikaja ficzery z poprzednich gier ktore byly dobre? gdzie sa kurwa food shopy gdzie sa kurwa faktyczne properties a nie to static gowno z generic misjami dlaczego nie ma tak jak w vc bylo – zajebisty system

    kazda postac byla chyba pisana przez inny wydzial, franklin przez wydzial kurwa programistow bo jest taka nudna postacia ze ja pierdole, michael juz lepiej a trevor to chuj wie

    niby smieszne ale nie, ja to bym se na powaznie napierdalal a nie zarciki ze wszystkiego haha kurwa bardzo smieszne

    w gta sa byly zarty ze wszystkiego ale NIE W FABULE TYLKO KURWA WE FREE ROAM i tak powinno byc pozdro

    i serio jak ogladniesz film heat to zobaczysz ile zerzneli z niego xD niby fajnie ze film reference ale kurwa moze nastepnym razem kazda postac wybazuja na podstawie filmow

    mysle ze jakby zremasterowali scarface to by mieli same 10, ta gra byla zajebista choc niestety ma wiele bledow technicznych i nie jest dobrze grywalna na pc

    podobno konwertowales cleo do asi milkowi to prawda czy nie (serb)

    moja ocena : slabe gta, czworka miala pewnie wiecej contentu online spoko ale trza miec kolegow do gry
    3/5 a bioware zapierdolilbym za zrujnowanie mas efekt

  • NC 19 kwietnia 2017 at 19:21

    @Allah: tak, masz rację. Przychodzimy, dajemy kolesiowi w mordę i wychodzimy. Akurat ten muzyk większej roli w serii GTA nie odgrywał, ale mimo wszystko trochę średnio.

    @gowno prawda sporo masz racji w tym co napisałeś, ale wypunktuję:
    1. Rzeczywiście, kiedyś była jakaś wzmianka, że relacje Ray Liotta-Rockstar mogły ulec ociepleniu co sugeruje wpis który dałeś, ale to pewnie dlatego, że minęło trochę czasu, a niżeli Rockstar wyciągnąłby rękę. Mimo wszystko Liotta odwalił kawał roboty przy Vercettim, więc sobie nie ma nic do zarzucenia.

    2. Po żadnym GTA nie ma w sumie co robić po fabule. Chyba że mini-gry, ale te były zawsze.

    3. Kasa na koniec, a ja wydałem przez całą grę tylko kasę na lumpa i fryzjera, żeby Trevor trochę człowieka przypominał .

    4. GTA Online nie oceniam, gdyż nie grałem, ale z tego co się orientuje, to rzeczywiście Rockstar w ten tryb inwestuje, ale chyba głównie dlatego, że mają zwrot w postaci mikropłatności.

    5. Pytasz o ficzery z poprzednich gier? Po prostu SA ustawiło wysoko poprzeczkę. Zauważ, że w IV była chyba połowa tego co w SA. Cieszę się, że wróciły w V umiejętności, ale jakoś średnio wyszło. Nie ma to jak wejście z CJem na siłownię, napierdalanie w spację z całej siły żeby troszkę pasek umiejętności ruszył… A potem na fastfuda .

    6. Heat jako punkt odniesienia? To chyba można powiedzieć o każdej części GTA?

    7. Co masz na myśli z tym konwertowaniem?

  • Piterus 20 kwietnia 2017 at 11:40

    Odniesienia do Gorączki chyba najbardziej widać przy okazji napadu na bank w czwórce, przynajmniej w moim mniemaniu. Z resztą co tu mówić o tym konkretnym filmie jak R* ogólnie bazuje w swoich grach na wszelkich motywach popkultury.

  • gowno prawda 20 kwietnia 2017 at 14:14

    2. juz wyjasniam

    chodzi mi o to ze w poprzednich grach fabula REKOMPENSOWALA brak / malo side contentu, natomiast w gta 5 moze i jest te 69 misji ale gra sie czuje strasznie krotka i gorsza niz poprzednie

    3. customizacja postaci to i tak jest 0, beka ze postacie zmieniaja ciuchy podczas misji / brak mozliwosci zmiany auta osobistego itd

    gra po prostu jest zartem sama w sobie, nie ma w ogole powaznosci co by sie przydalo, zarty zostawic na free roam / side content

    tez mam nadzieje ze bedzie jeden protagonista w nastepnej grze no i dawac story dlc rockstar chuje

    niestety nikt nie zwraca uwagi na poprzeczki, wiedzmin 3 to wykurwista gierka a dostaje 9,3 od ign a fallout 4 dostaje 9,5 xD xD

    niby ign to chujowy punkt do ktorego sie mozna zwracac no ale boze blagam

    w w3 nie ma loading screenow jak grasz, w fo4 wchodzisz do jakiegos kurwa interioru ktory jest 1×1 i masz loading screen na kurwa minute czy chuj zrobiliby se silnik jebac bethesde gry ktore istnieja dzieki modderom

    7. cleo > asi da sie??

  • WACEK 22 kwietnia 2017 at 00:24

    Oh no. Przeczytałem spojler i co teraz. Wszystko wiem, co będzie na końcu gry.

  • NC 22 kwietnia 2017 at 09:10

    @gowno prada co do pkt 7 to tak, da się, tylko musi się już zając tym programista, bo tutaj potrzebna jest wiedza stricte informatyczna.

    @Wacek z jakiś powodów dałem tam przycisk SPOJLER. Zresztą o tym, że ktoś zginie wiedziałem jakoś od razu po premierze, nie wiedziałem jedynie, że będzie jakiś wybór – bardziej, że będzie odgórnie ustalone kogo się pozbyć

  • Xanthi 24 kwietnia 2017 at 15:59

    Kierwa, aż musiałem oczy przecierać czy dobrze widzę, że EnCek ograł GjeTeA FajF To kiedy Łonlajn?

  • NC 24 kwietnia 2017 at 20:22

    Łonlajn nigdy bo yyyy bo eee bo zgubiłem płytę.

  • Piterus 25 kwietnia 2017 at 10:15

    Wersję kolekcjonerską mu ukradli.

  • R 25 kwietnia 2017 at 22:35

    Do online jest potrzebny tylko kod z pudełka, i oczywiście zainstalowana gra oraz konto na RGSC

    „gdzie sa kurwa food shopy” – widzę nie tylko ja na to zwróciłem uwagę, chociaż sam Burger Shot gdzieś stoi w LS, ale tylko tyle że stoi i robi za ozdobę.

    Ja już w kilku miejscach się wypowiadałem, ale jeżeli chodzi o GTA 5 to fabuła słabo, nie podobała mi się. Nie wciągnęło mnie to, a pod koniec gry to już tylko przechodziłem żeby skończyć tą grę i mieć ją za sobą. Mimo że tak jak wspomniałeś, napady wyszły całkiem całkiem. Co do fabuły, przeciwnie było w GTA 4, gdzie historia i ogólnie cała akcja gry bardzo mi się podobała (może wkrótce przejdę sobie jeszcze raz?). Po za fabułą, nie podobał mi się sposób walki z przechodniami (w GTA 5 oczywiście). W GTA 4 była jakaś zabawa, w piątce wszyscy na strzała. Jak bym sobie przypomniał to jeszcze bym znalazł kilka elementów, do których ja bym się mógł przyczepić, a trochę tego było. Może przy kolejnej produkcji tego elementu nie spierdolą, a mam taką nadzieję.

    Online też doskonałe nie jest, wczytywanie sesji to jakaś masakra. Wejdź na sesje z cziterami, sam możesz dostać bana za przebywanie, a mapa jest duża więc nie zawsze wiadomo czy takie osoby są wśród nas na sesji. Znam parę osób co wyłapało bana za nic. I po za jakimiś trybami z szybkich akcji oraz napadami (do momentu aż się znudzą) to nic ciekawego nie ma.

  • Raz po raz czy naraz? - Kącik NC 7 czerwca 2019 at 12:15

    […] momentu wydania GTA 5, wiele osób (w tym ja) narzekało na fabułę gry. Miało być DLC dla pojedynczego gracza, ale kasa z Online przecież […]

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and