Chciałem mieć w co pograć, a skończyłem w dwa dni.
Max Payne 2 jest kontynuacją Max Payne 1, w którego grałem rok temu w wersji androidowej. Pierwszą część przygód gliniarza NYPD oceniłem na 4. Druga część zalicza u mnie spadek na 4-.
Po włączeniu gry miałem wrażenie, że nie jest to nowa gra, a jedynie Max Payne 1 z kilkoma łatkami oraz modyfikacjami m.in. aktualizacja twarzy Maxa . Kupując grę oczekujemy czegoś nowego, a nie odgrzanego kotleta.
Na plus Max Payne 2 na pewno idzie ulepszony system bullet time, których chyba nigdy się nie nudzi. Wprowadzenie do gry pomocników, którzy pomagają Maxowi w walce z przeciwnikami było również fajnym pomysłem, szkoda tylko, że nie był wykorzystywany częściej. Pochwalić należy także rozgrywanie gry dwoma bohaterami (Max i Mona), co pozwala na ciekawsze opowiedzenie fabuły.
Na minus za to leci fabuła. O ile w jedynce cel bohatera wydawał się dosyć prosty, bo odnaleźć osobę stojącą za morderstwem jego rodziny oraz ustalić przyczyny, dla których dopuszczono się zabójstwa, to po drodze fabuła się rozrosła i spotkaliśmy tuzin nowych osobistości. Dwójkę z kolei można streścić w dwóch słowach, „Mona” i „sprzątacze” (już kucharze z alejki w Vice City byli lepsi ). Nie przekonuje mnie również romans Maxa z Moną, która raz jest „tą złą”, a raz „tą dobrą”. Myślę, że facet, który przeżył tragedię i tragedia ta ciągle go gnębi, nie uciekałby się do przelotnych romansów. W grze pojawia się za dużo elementów z poprzedniej części, a na czele podobieństw stoi scena finałowa w obu grach.
Gra otrzymałaby ode mnie 3+, gdyby nie akcja, która ciągle jej towarzyszy. Ogólnie gra zyskała wysokie noty, ale mimo to nie sprzedała się tak jak zakładano.
Jedynka z dubbing-iem lepsza. Jak zagrałem w Nią kolejny raz tylko, że po Polsku, to tak jakbym grał w zupełnie inną grę Szkoda, że akurat do tych części nie wyszedł żaden tryb sieciowy, bo trójka to jadnak nie to samo.
Ja grałem bez dublingu, jak dla mnie osoba podkładająca głos Maxowi pasuje w sam raz.
Zapomniałem jeszcze o jednym dużym minusie w grze – Max ma w sobie za dużo z superbohatera. Przyzwyczaiłem się już do tego, że w grach i filmach główny bohater ma pewne super moce, które pozwalają mu pokonać armie przeciwników i być niezwyciężonym… Ale ile razy Max w MP2 już niemal umarł, a nagle mógł biegać? Za dużo. Rozwaliła mnie scena, w której Max w ostatniej chwili ucieka z płonącego budynku, spada z rusztowania, dostaje jeszcze w dyńkę… A po tym wszystkim strzepuje z siebie kurz i biegnie naprzód.
Od 8:00
https://www.youtube.com/watch?v=IxLC1gKi464