Kto z was używa programów do blokowania reklam na stronach internetowych, czyli adblocka? Badania (PDF) wskazują, że w Polsce 28,6% użytkowników internetu ma takie oprogramowanie i jest to największy odsetek na świecie!
Ja także zaliczam się do tej grupy. Osoby projektujące strony internetowe przesadzili z ilością reklam, aż w końcu właściwe osoby się wkurwiły i postanowiły coś z tym zrobić. Czasem mam okazję przeglądać internet bez oprogramowania blokującego niechcianą treść. Efekt – wyskakujące okienka, które trudno zamknąć (a zanim się zamknie to się źle kliknie i włączy coś innego), jakieś dźwięki włączone nie wiadomo gdzie i animacje spowalniające komputer.
Rozumiem, że reklamy na stronach internetowych stanowią źródło utrzymania, ale z reguły są one na tyle uciążliwe, że odechciewa się wchodzić na „przereklamowane” strony. Czasem wyłączam na chwilę adblocka, jeśli pojawia się komunikat typu „prosimy, wyłącz to, to nasza kasa”. Niestety, często tego kroku żałuję, bo zostaję zalany całą maścią pierdół dotychczas blokowaną.
Osoby przygotowujące raport stwierdzają dalszy wzrost liczby osób używających programów blokujących reklamy, a także ich rozwój na platformach, gdzie na razie ich nie ma nie są one szczególnie spopularyzowane (np. Android).
„Osoby przygotowujące raport stwierdzają dalszy wzrost liczby osób używających programów blokujących reklamy, a także ich rozwój na platformach, gdzie na razie ich nie ma (np. Android).”
Podobno mają być reklamy na mobilnej wersji YT, ale nie jestem w stanie potwierdzić tej informacji.
Android:
– AdAway (root)
– YouTube AdAway (root+xposed)
– PeerBlock (root+xposed)
– AdBlock Plus (tak, ten co na PC, ale z tym miałem problem na jednej stronie, bo psuło linki)
Jebać reklamy.
@up: na andku też puszczają reklamy z YT, od zawsze.
A tak odnośnie poniższej notki, AdAway blokuje również reklamy w aplikacjach
Android bez roota jest jak portfel gugli :3
Lepiej?
Nie są i raczej nie będą, bo Gogole usuwa(?) tego typu aplikacje ze sklepu i trzeba szukać na własną rękę. Kiedyś było tam m.in. AdAway, PeerBlock, ale poznikało w tajemniczy sposób.
Jeśli jeszcze nie dorobiłeś się roota, to sprawdź ABP, bo chyba nie wymagało. Z tym jest tylko o tyle źle, że przy każdej sieci wifi musisz ustawić serwer proxy na „localhost” i port podany w apce. No i jeśli dopadnie Cię problem z wyświetlaniem niektórych stron, to może być tego wina (albo przeglądarki, nie sprawdzałem, bo wyjebałem).
lepi
Co Oni piszą? My i tak jesteśmy skazani na używanie Windows-a.
Jeszcze jedno, co mi się przypomniało. Google usuwa z Play Store programy blokujące reklamy, ale to właśnie na przeglądarce Chrome od Google’a jest największy odsetek blokowanych reklam w sieci.
Hmhm?
Chrome sam blokuje reklamy? Może jedynie jakieś podejrzane albo niebezpieczne.
FAQ ABP tłumaczy dlaczego nie ma go w Google Play:
https://adblockplus.org/en/android-faq#play
Podobnie AdAway:
AdAway is not available on Google Play! It was removed by Google due to Violation of section 4.4 of the Developer Distribution Agreement. Please install it from F-Droid.
(https://sufficientlysecure.org/index.php/adaway/)
Nie, że Chrome same blokuje, ale jest chyba ABP dla Chrome cnie? I właśnie najwięcej go na Chrome :).
ABP jest uniwersalne i działa z każdą przeglądarką. W ustawieniach połączenia (wifi, czy mobilne) ustawiasz serwer proxy (ABP) i dalej wszystko jest filtrowane, dla każdej aplikacji.
Natomiast przy AdAway nie trzeba nic ustawiać, bo działa na zasadzie zmiany pliku „hosts” i przekierowywaniu linków z reklam na localhosta (tj. blokowanie reklam np. gg na windowsie). Jedynie należy wykonać restart urządzenia po włączeniu/wyłączeniu filtrowania, bo chyba nie każda wersja Androida obsługuje przeładowanie tego pliku w czasie rzeczywistym. I to blokowanie również działa na każdą aplikację.
Jednym słowem, ABP na Andka ssie i nie jest warte instalowania (chyba że ktoś nosi „portfel google” jak to Gudio nazwał bezroota :D)