Nie grałem, ale się wypowiem – GTA Definitive Edition
3

Za tydzień odbędzie się premiera GTA Definitive Edition, czyli remasterów GTA III, Vice City i San Andreas. O samej grze wiemy niewiele, mamy jedynie jedno wideo zapowiadające odświeżenie serii (w którym nie ma właściwie żadnego gameplayu, tylko cutscenki) oraz kilka ujęć miast, w których rozgrywana będzie akcja.

Kiepsko jak na grę, która ma lada moment mieć swoją premierę. A powyższe materiały pojawiły się raptem miesiąc temu, do tego czasu fani jedynie podejrzewali, że coś mogło być na rzeczy, po banach modów GTA i pozwie sądowym przeciw re3. Mimo, że nic o nowych-starych grach nie wiemy, wygenerowało tak wielki hype, że GTAForums odnotowało prawdopodobnie rekordy odwiedzin.

Skoro wszyscy nakręcają się odgrzanym po raz n-tym kotletem, poniżej kilka moich przypuszczeń co do nowego wydania. Jeśli coś się sprawdzi – przeczytaliście to pierwsi tutaj.

  1. Gra będzie rzeczywiście ładniejsza. Nie oszukujmy się, GTA 3 ma 20 lat i choćby użyć wszystkich możliwych dopalaczy (czytaj: modów), to w środku to wciąż to samo GTA. Kiedyś przeczytałem komentarz osoby, która grała w GTA 3 a potem przesiadła się na Vice City (ciekawostka, premiera VC była rok po wydaniu III – widział ktoś GTA 6?). Brzmiał on tak „ok, w VC są motory, ale przecież mogę sobie moda ściągnąć i mieć motory w III. Jednak gdy zagrałem w VC okazało się, że to nie to samo”. I zapewne tak samo będzie w przypadku DE.
  2. … ale na grafice ustawionej na high. Wszystkie pokazane na trailerze wodotryski będą dostępne, ale po wybraniu najwyższych opcji graficznych. Kto wie, może bez RTXa nie podchodź?
  3. Nowy silnik na starych oponach. Oryginalne GTA było projektowane z użyciem silnika renderware, który krótko po wydaniu SA został porzucony przez twórców (RW przejęte przez EA). Nie mniej jednak Rockstar wybierając silnik gry wiedziało, jakie oznacza to możliwości i ograniczenia, zatem tworzył całą zawartość pod ten silnik. Teraz będziemy mieć recykling, tzn. starą zawartość przeniesiono pod Unreal Engine i mam tu mocne obawy, czy nowy silnik poprawnie to obsłuży. Ale kogo to obchodzi, ekologia pełną parą.
  4. Pomijając kwestie graficzne, elementów grywalnych tzn. misji i różnego rodzaju znajdziek, będzie w najlepszym wypadku tyle samo. Chętnie bym zobaczył jakąś rozszerzoną zawartość o Darkela czy wątku miłosnego z Mercedes. Ale zobaczę co najwyżej tyle, co było w oryginalnych częściach (czytaj: Donald Love zniknie i mission passed). Spodziewam się, że będzie być może nawet mniej, skoro ocenzurowali flagę na koszulce Phila Cassidy’ego (swoją drogą: do dzisiaj nie wiedziałem, że ten symbol coś przedstawia). Wersja „haitian friendly” będzie zapewne w gratisie.
  5. Radiostacje będą okrojone o połowę. To jest więcej niż pewne. OK – może nie o połowę, ale na pewno sporo utworów wyleci i wszystkie gry na tym stracą. Podejrzewa się, że własnie dlatego nie dostaliśmy mobilnej wersji VCS, bo jest duży kłopot z prawami do muzyki… i wizerunku Phila Collinsa.
  6. Remaster pod mobilki dał już w kość. Wydanie wersji mobilnych naszych ulubionych części GTA było kamieniem milowym dla gamingu na kilkocalowych urządzeniach, bo pokazało, że dzisiaj telefony komórkowe umożliwiają zabawę w tytuły pecetowe sprzed kilku lat (uwaga: wszyscy obstawiali, że w 2018 r. wyjdzie mobilne IV). Oczywiście, w ramach tego, że zamiast klawiatury i myszki mamy dwa palce, trzeba było pójść na pewne ułatwienia. Gdy ktoś genialny wpadł na pomysł, żeby zrobić SA Remastered na konsolach, zrobili po najmniejszej linii oporu emulator wersji mobilnej (można sobie wyobrazić sytuację, że na ekranie TV są niewidoczne ikony akcji jak w wersji mobilnej, a naciśnięcie przycisku na padzie spowoduje symulację dotyku ikony) i skończyło się bardzo źle. Nikt nie ma zamiaru tego naprawić? Nie dziwcie się, bo…
  7. Rockstar to już nie ten sam Rockstar. Ciągłe odświeżanie GTA 5, brak jakiegokolwiek info o kolejnej części, naciąganie graczy na wydawanie kasy w trybie Online, wspomniane bany modów i pozwy sądowe. To już nie ten sam Rockstar co kiedyś, teraz są chciwi i liczą tylko na kasę, tak też będzie z DE. Wydadzą coś, co może będzie działać, a może i nie, nieważne, kasa wpadnie.

Osobiście nie czekam na DE, gdybym miał czas to może rzuciłbym okiem, chociaż mój komputer na to raczej nie pozwoli . Miałem natomiast okazję zagrać w reVC i powiem, że to było genialne. Projekt z przeogromnym potencjałem, chyba najważniejszy w historii sceny modów GTA. I tyle, przepadł.

Comments
  • Piterus 4 listopada 2021 at 18:10

    Słówko odnośnie pierwszego punktu – prace nad Vice City były prowadzone praktycznie równolegle z Trójką, stąd ten rekordowy czas premiery do którego wielu się odnosi. Nad Szóstką zakładam prace ruszyły sporo później, z resztą generalnie gry robi się teraz dłużej (chociaż nie aż tak, wiem).

    W ogóle w moim przypadku najpierw „zagrałem” (siedziałem obok, brat grał) w Vice City, a dopiero potem miałem kontakt z Trójką. Niewielka różnica, ale to jednak VC było dla mnie pierwszym punktem odniesienia.

  • pt0k 5 listopada 2021 at 22:38

    BARDZO DOBRZE NAPISANY ARTYKUL, KILKA BLEDOW GRAMATYCZNYCH ORAZ STYLISTYCZNYCH KTORE DA SIE WYELIMINOWAC, SUPER SIE CZYTALO

    TWARZE SIE SWIECA ZA DUZO ORAZ OUTFIT (GARDEROBA)
    BYC MOZE JEST TO CHINA ENB MOD PODDANY EDYCJI MOZLIWE ZE COS INNEGO NIE WIEM

    NAPEWNO WACEK SIE NIE SWIECI W GRZE BO GO NIE MA (PO PROSTU)

  • bujzal 1 stycznia 2022 at 11:37

    GTA 3 i San Andreas poruszają ciekawy wątek o narkotykach, i w nie siłowy sposób graczowi próbują pokazać możliwe ich negatywne skutki po zażyciu takich wynalazków, i wywnioskować sobie, że serio nie warto po takie coś sięgać i próbować chociażby z ciekawości. W San Andreas pokazanego mamy Big Beara(najstarszego członka Grove Street), wychudzonego, zasmarkanego, wstawionego po zażyciu narkotyku sprzątał mieszkanie Bdupa(słownie. Bidap), dosyć młodego koleżki z osiedla, który nakazał mu wyczyścić kibel na błysk. Sweet(szef gangu Grove Street) tępił narkotyki argumentując, co robi z naszymi randomowymi ziomkami, czego potem w przed ostatnich misjach gry jesteśmy świadkami. W GTA 3 Catalina(kuzynka Cesara i była dziewczyna CJ’a i Claudea, a tego ostatniego to zdrajczynią jest) w misji „Kingdom home”(„Królestwo niebieskie”) pokazuje Claudeowi, jak narkotyk Spank(fikcyjny narkotyk powstały na bazie Kokainy) potrafi ostro zryć banię człowiekowi, że na miejsce przyjazdu Claudea wysyła trzy busy, z których wyskakują naćpani tym narkotykiem samobójcy w kamizelkach, w których znajdowały się ładunki wybuchowe, i gdy nas gonili, to śmiali się na głos i jeszcze jakieś dziwne teksty w naszym kierunku rzucali. Luigi(właściciel klubu striptizerskiego) i związany z nim Salvatore(szef włoskiej mafii Leone i póżniej nasz antagonista) również nie lubili tego narkotyku. Luigi napisał w liście(zlecenie), że jego prostytutki są spizgane tym narkotykiem przez co chajs jego wydają, a Salvatore podejrzewał jednego ze swoich ludzi o potajemną współpracę z kartelem Kolumbijskim. Luigi zlecił nam zabójstwo dilera i zabranie jego auta do kryjówki, a Salvatore śledzenie zdrajcy i jego utrupienie jeśli faktycznie robi interesy z Kolumbijczykami.

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and