Opublikowano 14. września 2011r. 
Już jakiś czas temu skończyłem drugi epizod GTA 4… Pora go ocenić!
Przede wszystkim Ballada daje wszystko to, czego nie było w GTA4, a nawet w całej serii GTA.
Ocena gry: 5-/5! Świetny wynik. O plusach i minusach w spojlerze…
Plusy:
-bardzo ciekawa postać Luisa Lopeza
-misje poboczne dla klubu jak najbardziej w porządku
-świetna kreacja araba Józefa
-WALKI HUNTERÓW! Tak, wreszcie tyle godzin ćwiczeń na SKC DDerby robi swoje
-miły w graniu maraton/triatlon czyli coś co nigdy nie było w GTA
-ostatnia misja znacznie lepsza niż w pierwszym epizodie (podobno grałem pół godziny)
-mini achievementy po misji
-walki narkotykowe, podobne do walk gangów
-świetne nowe bronie
-wreszcie widzimy LC w kolorowych barwach
Minusy:
-oczywiście długość, ponad 20 misji w grze? Kpina
-bardzo nieprzemyślany system podrywania lasek. Wygląda tak: tańczymy (tę sztuczkę się jakoś nigdy nie zrozumie za pierwszym razem) potem idziemy z dziewczyną do toalety, wiadomo po co, dopiero POTEM dostajemy od niej numer. Gdy zadzwonimy, to tylko na przyjemności. A jeżeli nie zadzwonimy, to „zerwie” z nami przez SMS. Trochę nierealistycznie
-może to, że głównym pracodawcą jest homoś?
Na pudełko epizodów pisało, że Ballada bombarduje nas bronią, brokatem i brudem. Myślę, że bombarduje to za mało powiedziane. Jeżeli macie okazję zagrać, to polecam tę grę. Była by czysta piątka gdyby nie mała ilość misji, całą grę przeszedłem chyba w tydzień (albo 6 dni), więc to naprawdę niewiele. Dlatego ten minusik.