Career Expo to porażka
0

Career Expo, które miały być tak zajebistymi targami pracy, do których potrzebny był specjalny bilet oraz strój „semi casual” były bardzo słabe. Nie były one tragiczne, ale oczekiwania były znacznie większe.

Zacznijmy od tego, że aby wejść do środka (a odbywało się to w hali Spodek, na który długo polowałem!) trzeba było mieć bilet wstępu. Ale jeśli się go nie miało, to można go było wyrobić 5 metrów przed wejściem. Więc jaki sens tego biletu? Przy wejściu na halę stała osoba, która skanowała nasze bilety… Tak na wypadek, gdybyśmy mieli podróbki kupione pod halą .

Wchodzę na halę, tak, magiczny Spodek tuż, tuż. O. Coś taki mały. W telewizji wydawał się być większy .

Na stronie internetowej reklamującej Career Expo przeczytamy o 260 wystawcach, którzy zaprezentują się na targach. Tylko że na targach w których ja uczestniczyłem było maksymalnie 10% z tego i jak widzimy na focie wyżej, można było spokojnie jeszcze trochę budek dostawić.

Największe kolejki były do stanowisk „zrób sobie nowe zdjęcie do cv” oraz „poprawimy twoje cv”, a nie do stoisk z ofertami pracy. Oferty pracy były z kilku dziedzin, ale wystawców zdecydowanie za mało, by dać odwiedzającym targi jakiś wybór. Prędzej „bierz co dajemy albo idź sobie”.

Na plus to, że nie było gazetek sklepowych z hipermartketów, ale jedno stanowisko należało do Jeronimo Martins. Oferują oni udział w letnich praktykach… W większości za ladą.

Opuściłem targi nieco rozczarowany, ale po chwili sobie uświadomiłem, że czego mogłem się spodziewać po targach organizowanych przez Gazetę Wyborczą? Mimo to, w Spodku byłem, narzekać nie mogę.

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and