Oglądając telewizję natknąłem się na program o kolumbijskich piłkarzach. Mało ciekawy temat? Materiał nawet mnie wciągnął na chwilę, bo opowiada o tym, jak nikomu nieznana reprezentacja Kolumbii biła wielkie drużyny i dawał dobre imię swojemu krajowi, który był negatywnie kojarzony – głównie ze względu na narkotyki. Z kolei sukcesy reprezentacji łączyły cały kraj. Piłkarze zapowiedzieli, że zostaną międzynarodowymi ambasadorami Kolumbii i nawet sam prezydent telefonował do nich – śmieszna scena, bo żeby wykonać ten telefon ustawiono duże satelity na podwórku. Bali się podsłuchu?
No i w pewnym momencie paczę. O W MORDĘ ANDRZEJ. Czyżby ten piłkarz był wzorem do stworzenia postaci Tytanowego Janusza?
Scena z filmu, w którym występuje Tytanowy Janusz.
2:49 – po tym jak Janusz skasował przeciwników, krzyknął coś, w tle słychać „ja pierdole”.