Moja luba, oglądając w sobotę telewizję, natknęła się na relację o ostatnich protestach w „obronie” mediów.
Po chwili stwierdziła, że odkąd PiS jest u władzy, co chwilę są protesty. Ostatnio nauczyciele, teraz „to”.
Bez namysłu odpowiedziałem „teraz w końcu widzimy, jak przez lata Platforma i PSL budowała sobie struktury, które nie pozwolą na działania niezgodne z ich wizją”.
Hmm?
Rozumiem, że nie widzisz nic niepokojącego w działaniach partii rządzącej chociażby w piątkowych zajściach?
Jeśli chodzi o te „wolne media” to po raz pierwszy o akcji przeczytałem w nagłówku strony internetowej typu GW czy natemat… Teksty typu „skok na media”, „musimy ich bronić” itd…
A potem okazuje się, że każdy europejski kraj (a przecież redakcje wspomnianych dzienników/serwisów internetowych lubią lewactwo) ma jakieś regulacje w stosunku do dziennikarzy w parlamencie, tylko w Polsce mogą oni hasać frywolnie.