Coś moje wpisy mają charakter rozważający ostatnio…
Ale wiecie co wam powiem?
Jest dobrze, póki jest dobrze.
Niby trywialne, ale tak jest. Bo jest dobrze, póki
- masz gdzie mieszkać,
- masz co jeść,
- masz jakiś grosz przy sobie,
- masz do kogo zadzwonić,
- masz do kogo przyjechać.
To wtedy możesz robić co chcesz. Możesz być
- dobry lub zły,
- wierzący lub nie,
- kochającym mężem lub zmieniać partnerki jak rękawiczki,
- korposzczurem lub podłym szczurem (hehe – w sensie kapuś).
Naprawdę, możesz robić co chcesz i masz pełną dowolność, i nikt ci się w to wcinać nie powinien. Ale niech choć coś z tego się wysypie. Przeżyj stratę bliskiej osoby, dużą stratę materialną, utratę pracy z dnia na dzień. Wtedy już nie jest dobrze, bo nie jest dobrze. I nie możesz już robić co chcesz. A musisz coś zmienić. Czasem wręcz czeka cię obrót o 180 stopni.
Zatem teraz – korzystaj. Ale bądź przygotowany na zmiany.
Niegłupi piramidę potrzeb wymyślił
A tak bardziej serio no to jasne. Niektóre złe rzeczy przez pryzmat innych wydają się naprawdę błahe – niestety widzimy to dopiero po fakcie, więc może czas zmienić trochę myślenie i faktycznie zacząć cieszyć się dniem dzisiejszym? Żeby to było takie proste