Pewnego dnia przeczytałem w gazecie o filmie „Kung Fury”. Pamiętam, że zaciekawił mnie tytuł artykułu, ale nie potrafię go sobie przypomnieć. Dopiero, gdy dalej wczytywałem się w tekst zrozumiałem, że nie jest to jakiś kasowy film rodem z Hollywood, który wchodził tego dnia na ekrany kin, a jest to produkcja zrobiona na domowym komputerze, po wcześniejszym zebraniu kilkuset tysięcy dolarów na realizację filmu drogą internetową (kickstarter i te sprawy).
Film legalnie za darmo w internecie, więc skusiło mnie, by obejrzeć. Nie wiem, czy była to dobra decyzja. Film jest dziwaczny, niby stylizowane na lata 80, potem jakieś
Spojler | Pokaż> |
---|---|