Czy Miroslav Klose jest „nasz”?
0

Mundial w Brazylii dobiegł końca i trzeba przyznać, że był to całkiem fajny i przyjemny dla oka turniej piłkarski. Poniżej kilka obrazków.

Spojler Pokaż

Mundial był fajny, ale może to i dobrze, że się skończył? W pewnym momencie myślałem, że zwymiotuję, gdy osoby siedzące w studiu zaczęły wyrażać swoje „och” i „ach” na temat NASZEGO Miroslava Klose.

Klose zapisał się jako legenda futbolu, zdobywając 17 bramek na mundialach, na których występował – rekord w piłce nożnej.

Mam jednak po dziurki w nosie pseudo dziennikarzy, którzy będą co chwilę podkreślać, że p. Klose urodził się w Polsce. Urodził, a wychował to dwie różne sprawy. Chciałbym, aby ci dziennikarze zadali sobie pytanie, kim dzisiaj byłby Miro, gdyby został w Polsce? Zapewne któryś trener powiedziałby mu, że jest za słaby w myśl polskiej myśli szkoleniowej i zablokuje jego karierę [tak było z Lukasem Podolskim – chciał grać dla polskiej reprezentacji, ale został uznany za słabego piłkarza. Tak słabego, że miał miejsce w niemieckiej jedenastce].

Miroslav wyjechał z Polski, gdy miał kilka lat i swoje początki w nowym kraju opisuje w wywiadzie dla Der Spiegel.

Aus Polen wollten meine Eltern weg, weil sie glaubten, dass es hier in Deutschland eine bessere Zukunft für uns geben würde. Mein Vater war Fußballer, er spielte sogar sowohl in der polnischen als auch in der französischen ersten Liga. Aber die Spieler verdienten nicht gut, auch meine Mutter als Handball-Nationalspielerin nicht.

Rodzice chcieli zapewnić młodemu Miro i jego siostrze lepsze życie. Lepsze, niż oni mieli, bo choć oboje byli związani ze sportem i jakieś sukcesy mieli, to w pieniądzach nie pływali. Stąd decyzja o wyjeździe.

Dzisiaj można spokojnie powiedzieć, że plan rodziców się powiódł.

To dzięki wyjazdowi za granicę, Miroslav stał się tym, jakim go znamy. I jest to wyłącznie jego sprawa, czy on siebie traktuje jako „naszego” czy „nie-naszego”, a dziennikarze niech zamkną jadaczki .

Bo co, jeśli p. Klose nie życzyłby sobie określenia „nasz”?  Mnie też spotkała ostatnio nieco podobna sytuacja.

Przed odebraniem dyplomu za 3 lata studiów dostałem do wypełnienia oświadczenie. Oświadczenie o tym, że wyrażam zgodę na szpiegowanie mnie. Czyli, że szkoła będzie mogła zwracać się do urzędów, sprawdzić czy powodzi mi się w życiu itd. Drobnym maczkiem było napisane, że wypełnienie deklaracji jest dobrowolne – więc nie wypełniłem.

Po pierwsze – i tak jesteśmy szpiegowani .

Po drugie – nie chcę, by szkoła, która mnie niewiele nauczyła, chwaliła się moimi osiągnięciami. Powiedzmy, że wygram w totka. Założę własną firmę, zatrudnię fachowców i mój majątek będzie się powiększać. A potem uczelnia powie „widzicie? On jest nasz!”.

Nie, dzięki . W części będę „was”, ale nie w całości. I być może tak sprawę widzi też Miroslav Klose.

Ale czy ktoś go pytał o to?

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and