Tytuł zapieprzony z piosenki Sowy „Club”.
Napisałbym coś ciekawego. Serio. Ale nie mam na to teraz głowy. Jestem już zmobilizowany pod zbliżającą się sesję oraz nadchodzące zaliczenia – w przyszłym tygodniu 3 sprawdziany, z czego 2 są z całego semestru. W tym samym tygodniu także pierwszy egzamin w sesji. Akurat wydaje się być do ogarnięcia, nie ma za dużo nauki, chociaż to się pewnie zmieni, gdy do tego przysiądę . A tydzień później dwa kolejne egzaminy w sesji. O jeden jestem jako tako w miarę spokojny, bo dwa tygodnie temu miałem sprawdzian, który obejmował sporo materiału wymaganego do egzaminu i zdałem go fajnie. O drugi boję się bardziej, bo będę musiał wykuć wszystkie wykłady, na których byłem obecny fizycznie, a nie myślami. Na razie nie wiem jak to zdam, ale trzeba będzie ścisnąć pośladki i dać jakoś radę.
Gorący okres cnie?
W międzyczasie po cichutku licznik osób zapisanych do mojego kanału na YT osiągnął magiczną liczbę 100. Zdziwiło mnie to, bo ostatnio nic nie dodawałem, a ludzie się zapisywali . Zrobiłem mały film z podziękowaniem z tej okazji, ale ktoś postanowił mi zrobić psikusa i się wypisać z subskrypcji . W każdym razie filmu nie zamierzam kasować. Było 100 zapisów? Było. Więc sobie odhaczę tą datę.
Przy okazji był to pierwszy film na YT z „materiałem prywatnym” (na końcu) – wcześniejsze były nagrywane na komputerze (gry).
I uprzedzając fakty, nie będę tam zamieszczać prywatnych rzeczy w najbliższym czasie, bo to nie jest ideą mojego kanału.