Od danych do inwigilacji
8

Grając w Watch Dogs, jedną z dostępnych minigier było zapobieganie zbrodni. System informatyczny nadzorujący życie miasta, do którego główny bohater gry ma dostęp, co jakiś czas wskazuje miejsca, w których może wydarzyć się przestępstwo. Gracz udaje się na miejsce i, jeśli pozostanie niezauważonym, będzie świadkiem przestępstwa, które będzie musiał czym prędzej powstrzymać.

Do niedawna myślałem, że to tylko surrealistyczna wizja przyszłości. Okazuje się jednak, że takie systemy istnieją naprawdę! Jednak w przeciwieństwie do gry, algorytmy wskazują kto może być podejrzany i gdzie przestępstwo może paść. Wszystko fajnie i w słusznej sprawie, ale co, gdy algorytm się pomyli i to my trafimy niesłusznie na listę przestępców? O tym i innych kwestiach porusza film Pre crime Inwigilacja 3.0, który polecam zobaczyć przynajmniej przez pierwsze kilkanaście minut.

W takich momentach chciałoby się „przejść do trybu offline”, odłączyć od mediów społecznościowych, wyrzucić komórkę przez okno i zakleić wszystkie kamery. To jednak nie nastąpi. Pozostaje jedynie oswajać się z myślą, że z każdym dniem, poziom naszej inwigilacji wzrasta.

Comments
  • Piterus 8 lipca 2018 at 23:06

    Kolega mi dziś wysłał zdjęcie swojego laptopa tam coś i miał zaklejoną kamerkę właśnie. Zapytałem się go czy w płaską Ziemię też wierzy

  • Stoku 9 lipca 2018 at 14:43

    Dużo osób zakleja kamerki. W starszych Windowsach (xp, vista) to może mieć duży sens, ale w nowszych też lepiej nie lekceważyć, tym bardziej jeśli ktoś nie aktualizuje systemu. Ja czuję się bardziej komfortowo kiedy jestem w jakimś biurze i mam skierowany monitor w swoją stronę z zaklejoną kamerką. Niestety zapominają o mikrofonie

  • Piterus 9 lipca 2018 at 15:42

    W sumie spoko kwestię poruszyłeś – jeśli to jest firmowy sprzęt, w tym przypadku laptop to ok, bo nie wiadomo jakie cholerstwo ktoś ma zainstalowane, ale na swoim/ze swoim czuję się na tyle bezpiecznie, że zaklejać nie muszę Nie popadajmy w paranoję, serio ;d są różne przypadki, także te bardziej ekstremalne, ale nie stanowią one reguły.

  • NC 9 lipca 2018 at 19:04

    Ok, może nie popadajmy w paranoję, nie mniej jednak nie wiadomo gdzie nasze dane fruwają.

    Weźmy sobie takie Google, które ze sprawą Androida włączone 24/7 wie o nas wszystko. Rano się budzisz i mówi ci ile czasu zajmie dojazd do pracy. Pierwsza myśl powinna być „skąd to cholerstwo to wie?” i wewnętrzna refleksja, czy aby nie jest to jeden krok za daleko. Ale z drugiej strony jest całkiem spora grupa osób, która stwierdza, że to „nic do ukrycia” i nie mają z tym problemu.

    W najnowszym PC Formacie zaszaleli i jest artykuł o seks zabawkach – przeczytałem a co . Teraz wymyślają fikuśne urządzenia, które zbierają NAPRAWDĘ WRAŻLIWE DANE i przesyłają je „gdzieś”, by pokazać tobie analizę ile tam zrobiłeś czegoś i jak możesz być lepszym.

    A gdzie te dane idą i czy chciałbyś, by ktoś inny to zobaczył, to już swoją drogą…

  • Stoku 9 lipca 2018 at 19:48

    Dla posiadaczy androida polecam http://history.google.com
    Domyślnie można sobie zobaczyć o której i do kogo był wysłany sms, kiedy i gdzie było dzwonione, kiedy i jaka aplikacja została uruchomiona itp. Załóżmy że mieszkamy z ciekawską partnerką/partnerem i jesteśmy zalogowani na koncie google w komputerze do którego zna hasło. Nie trzeba tego kończyć dla chcącego nie jest też wielkim problemem dostanie się do konta, no i niech takie dane wpadną w niepowołane ręce. Poza tym nie chcę żeby nawet Google wiedziało, bo nie mam ochoty być ich jednostką badawczą, statystyczną czy coś takiego. Na szczęście da się historię wyczyścić i wyłączyć ale też mało kto o tym wie.

    Niech tym którzy nie mają nic do ukrycia wyciekną prywatne fotki w neta albo zgubią telefon bez blokady, najlepiej z płatnościami bankowymi nfc i żeby znalazła go nieuczciwa osoba, to się nauczą albo chociaż się zastanowią.

    Ps. Jak ktoś ma blokadę telefonu, to polecam dodać kontakt na ekran blokady. Mnie niedawno pomogło jak wypadł mi telefon w Uberze (zwykły wąsik pewnie by zachachmęcił). Kiedyś ktoś znajomy znalazł telefon, ale zablokowany, nikt nie dzwonił, nie było jak zwrócić no i cóż… Raz sam znalazłem, ale odblokowany i miałem możliwość skontaktowania się z kimś i znaleźć właściciela. Ale jakby znalazł go ktoś nieuczciwy to mógłby go wykorzystać w nieuczciwy sposób, wejść na konto bankowe itp.

  • NC 10 lipca 2018 at 18:37

    Na konto bankowe raczej ci nie wejdzie, bo i tak w aplikacjach bankowych jest przynajmniej jakieś minimalne zabezpieczenie – PIN albo być może wężyk. Jeśli więc zauważysz, że zgubiłeś komórkę, to pierwszą rzeczą jest oczywiście szybkie poszukanie, ale jeśli przez dłuższą chwilę nic nie znajdziemy, należy po prostu zastrzec konta bankowe, a samego Androida chyba tez się da (o ile ma włączony internet).

    Wejście na historię google naprawdę przeraża – gdzieś te wszystkie dane, w ponad 90% niepotrzebne nikomu do szczęścia, gdzieś tam sobie krążą. Jak ktoś bliski przeczyta i będzie wtopa to jeszcze pół biedy, bo zawsze mogą one powędrować dalej.

    Co w tej sytuacji zrobić? Wrócić do Nokii 3310? Albo po prostu przestać korzystać z Google’owego oprogramowania? Po ostatniej aferze z dodatkiem Stylish https://www.dobreprogramy.pl/Niebezpieczne-rozszerzenie-Stylish-znika-ze-sklepow-z-dodatkami-do-przegladarek,News,89218.html stwierdzam, że dzisiaj nawet najdurniejsza głupota zainstalowana na komputerze/komórce może przesyłać dane wrażliwe, a my nawet niczego nie podejrzewamy.

  • Stoku 10 lipca 2018 at 19:30

    Jeśli ktoś ma włączone płatności nfc, to wystarczy odblokować telefon i można tak wydać 5x50zł bez pinów

  • Stoku 10 lipca 2018 at 19:47

    Poza tym mając telefon można często znaleźć jakieś dokumenty w zdjęciach albo na mailu, dzwonisz do banku na infolinię i resetują hasło

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and