Z teatrem na bakier
5

Dziękuję za oddane głosy w ostatniej ankiecie.

Smutne, ale prawdziwe. Większość z głosujących (i zapewne większość społeczeństwa) w teatrze było z przymusu za czasów szkolnych. Jedynie 9% było w tym roku w teatrze.

Jeśli miałbym wskazywać główny powód takiego wyniku, to wskazałbym na różnorodność dostępnych rozrywek, przez co o teatrze w ogóle nie myślimy. Jeśli mielibyśmy wybór czy iść do kina czy teatru, to zapewne jak jeden mąż poszlibyśmy do kina. Duży wpływ na to miałaby cena biletów (do teatru są jakieś dwa razy droższe) oraz przedstawiona sztuka (Transformersów na deski teatru przenieść się nie da). Mimo to pod względem klimatu oraz interakcji z widzem, teatr bije kino na głowę.

Więcej może się nie wypowiem, bo sam w teatrze dawno nie byłem. Ale w kinie również .

Święta to czas spokoju, a jako, że Polacy to marudny naród, to w kolejnej ankiecie powinniśmy wszyscy zgodnie zagłosować na właściwą opcję . Jak według was działa w naszym kraju kolej? Niemal każdy z nas jeździ bądź jeździł koleją, więc doświadczenie z nią jakieś mamy i możemy się nim wymienić. Sporządźcie krótką listę plusów i minusów, i wybierzcie właściwą ocenę.

Comments
  • rwwpl 26 grudnia 2015 at 02:13

    Pociągi zawsze zajebiste, szczególnie w lato, kiedy jedziesz wagonem 111A, na zewnątrz ponad 30*C, i jedziesz 9 godzin w blaszanym gównie. Na dodatek okazuje się, że pociąg nagle staje, bo komuś się nudziło. Gdy już dojechałem do Zachodniego (Warszawa Zachodnia), to jeszcze 40min czekałem na SKM, żeby wrócić do domu. Ale ogólnie nigdy nie miałem problemów z koleją Taka moja mała chuja warta historia, ale pasuje pod temat ankiety.

    W gratisie, fotka z Choszczna Klik

  • admin 28 grudnia 2015 at 20:30

    To ja już też dorzucę swoje 3 grosze.

    Mamy w Polsce dwóch głównych przewoźników – PKP Intercity oraz Przewozy Regionalne (i tu uwaga PR to nie PKP!). Intercity ma w swojej ofercie kilka „typów” połączeń, przy czym Expres Inter City i Expres Inter City Premium (pendolino) są dla zwykłego człowieka nieosiągalne ze względu na horrendalną cenę. Dla szarzaka zostaje połączenie typu Twoje Linie Kolejowe oraz, po prostu, Intercity.

    TLK mają stare pociągi (wspominane 111A) i z reguly składa się z wagonów przedziałowych w których jest niewiele miejsca a na korytarzu dwie osoby się nie zmieszczą, co jest kłopotliwe, jeśli wsiądziemy na jednym końcu wagonu, a okazuje się, że mamy zarezerwowane miejsce na drugim końcu. Intercity to już nowe składy, bo ciocia Unia dała na to pieniądze i wagony są na ogół „normalne”, bez przedziałów.

    Właśnie, miejsca na rezerwacje. Zdecydowanie największy minus PKP IC. W teorii wydaje się być dobrym pomysłem, kupujesz w kasie bilet, masz nabity numer siedzenia i dla każdego starczy miejsca. W praktyce już nie jest tak różowo. Po pierwsze, dosyć często spotykam się z sytuacjami, kiedy ktoś otrzymał bilet na miejsce, którego w pociągu nie ma. Ba, sam byłem raz w takiej sytuacji, z reguły są to numery wysokie, około 80. Idziesz przez cały wagon, a tu ostatnie miejsce ma numer 76. Gdzie jest 80? Ni ma. Po drugie, polacy-cebulacy nie nauczyli się jeszcze (i wątpię, by się nauczyli), że jak masz na bilecie napisane to miejsce 80, to masz na tym miejscu siadać (chyba, że sytuacja jak wyżej). Polak-cebulak po przyjrzeniu się gdzie ma siadać dochodzi do wniosku, że miejsce mu się nie podoba, że wolałby siedzieć z kolegą, że nie chce siedzieć tyłem do kierunku jazdy i przesiada się na wolne miejsce. Potem ty wchodzisz do wagonu i polak-cebulak siedzi na twoim miejscu, i nawet mu się nie śni, by to miejsce opuszczać „bo było wolne”. W konsekwencji ty musisz siąść na innym miejscu i mamy efekt domina. Innymi słowy, to że masz zarezerwowane miejsce nic nie znaczy.

    Drugi przewoźnik to Przewozy Regionalne czyli pociągi kible EN57. PR nie jest własnością PKP, a wszystkich szesnastu polskich samorządów (albo i mniej, o tym później). Misją spółki jest świadczenie połączeń w obrębie województwa. Od co najmniej kilkunastu lat sukcesywnie likwidowane są kolejne połączenia i jednocześnie rósł dług spółki. W efekcie tego PR jest dzisiaj bankrutem, który zamiast rozwiązać i wywalić wszystkich prezesów na bruk, jest utrzymywany przy życiu na siłę, wciąż pompując w niego pieniądze. W ramach ratowania bankruta podjęto się restrukturyzacji spółki, po której PR przestał spełniać podstawową cechę kolei – zapewniać ludziom komunikację. Z mojej miejscowości w dni robocze jest mniej niż 10 kursów na dzień, ostatni koło godziny 20, potem dopiero 6 rano. Tymczasem w soboty i niedziele jest tragedia, całe 3 połączenia, o godzinie 6, 10 i 18. Nie wiem gdzie ktoś miałby jechać o 6 w sobotę (poza tym, że do pracy). Na zakupy? Jak sklepy dopiero szykują się do otwarcia? O godzinie 18 w dni, kiedy noce są długie, też nie ma się gdzie wybrać. Zostaje więc 1 (słownie: JEDNO) połączenie na dzień, co według mnie jest nieakceptowalne.

    Teoretycznie PR są własnością samorządów, ale nie pełnią oni wszędzie swych kursów. Tam, gdzie ludzie potrafią myśleć i widzieli, że z spółką będą problemy, postanowiono stworzyć własną kolej. W ten sposób mamy Koleje Dolnośląskie, Śląskie, Mazowieckie, Wielkopolskie i chyba któreś z województw na północy Polski. Początki mieli trudne, ale potem już się wszystko ustabilizowało i obecnie moim zdaniem biją oni bankruta PR na głowę. Mam okazję jeździć kolejami śląskimi co jakiś czas. Wagony ładne, nowe takie z Pesy, rzadko zdarzają się stare rupiecie jak EN-57 ale jest ich coraz mniej. Pociągów dużo, promocje na bilety (np. jak masz poniżej 26 lat, ale nie przysługuje ci już ulga z tytułu ucznia czy studenta to jak okażesz dowód to masz zniżkę bodajże 15%; albo jak kupisz od razu tam i powrót to także kilka groszy mniej) i bezpłatne smsy informujące o opóźnionym pociągu. W pociągach z reguły dużo ludzi, że aż dochodziło do omdleń, tymczasem jak obserwuję „swoje” pociągi PR to z roku na rok coraz mniej tymi pociągami jeździ.

    Jeszcze kilka słów o infrastrukturze, która jest kiepska. Tam gdzie były tory poniemieckie, to nikt nie kwapił się, by je remontować. Lata mijały, pojawiały się ograniczenia prędkości z powodu zużycia torów coraz większe, a jak zabrali się za remont to trzy razy przesuwali termin oddania, bo tyle pracy tam było!

    To tyle. Mam nadzieję, że ktoś doczytał.

    PS. Jeszcze kwestia ceny. Gdybym nie miał zniżki – nie korzystałbym. Ceny są zdecydowanie za wysokie.

  • Ferex 28 grudnia 2015 at 22:17

    To ja dorzucę swoje kolejne grosze:
    Jak jeżdżę do kolegi to u niego tam kiedyś jeździły PR ciągle, a teraz patrzę pociąg pospieszny TLK do stacji Wrocław – jak spojrzałem na tablicę odjazdów i dojazdów to byłem w szoku, ale NC co do cen to masz rację, bo jak jeździło PR to za bilet ulgowy zapłaciłem 5,50zł, a jadąc PKP IC zapłaciłem ok. 14zł …
    U mnie natomiast PR to już przeżytek bo większość połączeń obsługuje KD (Koleje Dolnośląskie) zamiast PR, a składy jakimi się wozi KD to cudeńka – Pesa się postarała -, a PR-owe kible przy nich to złomy, które nadają się do zezłomowania w Bydgoszczy
    A to jak kolej chodzi to inna bajka bo pociąg z Rzeszowa do Wrocławia czasami ma 30 min opóźnienia ..

  • admin 29 grudnia 2015 at 15:29

    Rozumiem, że przytoczone ceny to są z ulgą? Bez ulgi zapłacisz dwa razy tyle, więc mhm, nieciekawie.

  • […] Podsumowania nie będzie, gdyż wszystkie najważniejsze kwestie zostały już omówione w komentarzach. […]

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and