Pomocnik w organizowaniu informacji – The Old Reader
1

Gdybym miał stworzyć listę internetowych narzędzi, które są z nami nieprzerwanie od czasów modemowych 0202122, aż po dzisiejszy okres światłowodowy, umieściłbym na pierwszym miejscu e-mail. Na drugim zaś kanały RSS.

RSS?
Hasło to niewiele będzie mówić przeciętnemu Kowalskiemu, a szkoda. Istotą RSS jest tworzenie kanału informacyjnego, który każdy użytkownik może przeglądać, a pomóc mu w tym ma specjalny czytnik, który wiadomości porządkuje i powiadamia o nowościach w kanale.

Cechą charakteryzującą RSS jest długość (a raczej skrótowość) –  tytuł informacji oraz krótkie streszczenie bądź powielony wstęp. W ten sposób użytkownik może szybko ocenić, czy artykuł go zaciekawi i ewentualnie przeczytać pełną treść.

W czasach modemowych rozwiązanie to było zachwalane ze względu na oszczędność czasu, a co za tym szło, transferu. Zamiast wchodzić na taki Gute Webseite Onet, zobaczyć czy jest co ciekawego (ściągając przy tym mnóstwo obrazków i… reklam? Wtedy chyba takiej plagi jak dziś nie było) i potem otwierać ciekawe odnośniki, co przy zawrotnej prędkości modemu troszkę trwało, użytkownik z czytnikiem RSS dostaje w try-miga nagłówki artykułów, bez multimediów, ale z odnośnikami – pomijany jest więc etap wchodzenia na stronę i szukania wiadomości „ręcznie”.

Jest rok 2016. Internet działa szybko i ceny są stałe. Wydaje się, że RSS nie ma prawa bytu.

Era informacji
Nie bez powodu tak nazywa się czasy współczesne. W samym internecie mamy mnóstwo ciekawych (a jeszcze więcej bzdurnych) rzeczy, dodać do tego telewizję, radio, prasę, książki i okaże się, że… Tych informacji jest po prostu za dużo! Jak nad nimi zapanować? Poczciwy RSS wkomponuje się w tą sytuacje znakomicie. Sam mam w swoim czytniku zapisanych z 30 stron internetowych (plus subskrypcje z YT). Zamiast przeglądać każdą ze stron z osobna i „to durne”, „to czytałem”, „o, to przeczytam”, włączam czytnik i przewijam jedynie to, co nie czytałem, błyskawicznie odrzucając treści nie będące moim obiektem zainteresowań.

Stary czytnik
Kiedyś był Google Reader. Był – czyli już nie ma. Grupka zapaleńców nie mogła się z tym pogodzić i wzorując się na czytniku wiadomości Google’a, stworzyli The Old Reader, więc etymologię nazwy już znacie. Początkowe zainteresowanie przerosło najśmielsze oczekiwania i dziś mają całkiem dużą społeczność.

Jak trafiłem na ten czytnik? Przygodę z kanałami RSS rozpocząłem od czytnika wbudowanego w komunikator AQQ [*]. Po zakupie pierwszego smartfona stwierdziłem, że chciałbym mieć dostęp do moich kanałów zarówno na komórce, jak i na komputerze. Przeszukując internet trafiłem szczęśliwie na The Old Reader, z którego korzystam od jakiś 3 lat.

W The Old Reader dodajemy adresy RSS kanałów, a czytnik regularnie je dla nas odświeża. Niby nic wielkiego, ale

  • mamy bieżący dostęp do bieżących, jak i archiwalnych wiadomości,
  • czytnik zbiera informacje nawet podczas naszej nieobecności, więc po tygodniu możemy zostać zalani wiadomościami – ale niczego nie przegapimy,
  • ze względu na synchronizację konta możemy skorzystać z dedykowanych mobilnych aplikacji (polecam gReader Pro) i przeglądać nowe wiadomości na komórce,
  • oznaczać wiadomości gwiazdką – ot, by ich nie zgubić, przeczytać w późniejszym terminie lub po prostu przerzucić z komórki na komputer.

Niech żyje RSS!


Dostępne są również wtyczki dla popularnych przeglądarek internetowych, informujące o ilości nieprzeczytanych wiadomości.

Comments
  • Ferex 2 października 2016 at 22:34

    No no NC i RSS To ja już wiem skąd wiesz o moich nowych notkach

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and