Co robi człowiek z RPA w Polsce?
0

Chciałem znaleźć zdjęcie „człowieka z RPA” w wyszukiwarce, ale ta pani to modelka z RPA i nie widzę przeszkód, żeby jej tu nie pokazać .

Dosyć nietypowa sytuacja dzisiaj w biedrze. Idę wieczorem na zakupy (najlepsza pora moim zdaniem), stoję w kolejce, a za mną chłop. Paczę, nic przy sobie nie ma, ubrany tak sobie – żul, który ma gdzieś schowane piwko albo weźmie winiaczek?

Pytam się, czy ma pan coś, to bym przepuścił (wychowałem się tak, że do każdej starszej osoby zwracam się z wyrazem szacunku, bez względu na jego status społeczny).

Chłop uradowaną minę rzucił, oczy jakby zaraz miały wylecieć i zaczyna coś bełkotać, a ja nic nie zrozumiałem. Odwróciłem się od niego i pomyślałem „co on, adhd czy jakiś dałn?”.

Nie wiem dlaczego, ale po chwili zapytałem się go jeszcze raz. Ta sama sytuacja. Tylko, że wsłuchałem się w jego bełkot bardziej… Połowa po polsku, połowa po angielsku! Zrozumiałem, że jest z RPA. Biały mężczyzna, nie murzyn! (tak, wiem, tam dużo białych… Ale jednak Afryka!) Nawet bym nie przypuszczał, że z takiego dalekiego kraju tu przyjechał.

W kolejce do kasy gawędziliśmy po angielsku. Mój rozmówca stwierdził, że przyjechał do Polski pracować jako wolontariusz ze zwierzętami i nie dostaje za to nic kasy (chociaż by chciał). Mieszkanie oraz jedzenie ma zapłacone, więc pewnie się cieszył, że trafił do nieco bardziej cywilizowanego kraju, który jednak potrafi być 100 lat za murzynami . A w kolejce do kasy stoi, bo zaraz miał autobus do Niemiec i musiał kupić bateryjki do swojego GPSa. A do Niemiec jedzie też z powodu wolontariatu.

Zapytałem się go, dlaczego piwa do autobusu nie bierze . To mówił, że nie chce tam pić… Ale dodał, że w Polsce mamy dużo piwa. W RPA jest tylko 6 producentów piwa. Już pierwszego dnia w Polsce skosztował sześciu różnych :D.

Na koniec dodał jeszcze, że umiem ładnie po angielsku, a niewiele osób potrafi w ogóle coś. Powiedziałem, że uczę się języka obcego w szkole i to głównie młodzi go umieją… Ale co mu tam będę tłumaczył o starych dziejach.

Gdy mój rozmówca kupił swoje baterie, to szybko się pożegnał i popędził na autobus, chyba nawet nie usłyszał jak mu powiedziałem „powodzenia”. Widziałem go jeszcze z daleka, jak witał się serdecznie z innymi pasażerami, tak jakby ich nie widział kilka miesięcy, a także przywitał się z kierowcą i był roześmiany od ucha do ucha.

ADHD to on na pewno miał .

Zastanawia mnie jednak jedno – jeśli oczywiście mnie nie skłamał – skąd oni go wytrzasnęli do wolontariatu?

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and