Mój komentarz do zamieszania wokół Legii
0

Polskie media od kilku dni drążą sprawę dyskwalifikacji Legii, goście w studiu, wywiady z działaczami sportowymi i inne pierdoły, które już niczego nie wniosą do sprawy.

O co chodzi, w pigułce dla osób mało obeznanych (są tacy jeszcze?):
Pewien piłkarz Legii otrzymał w zeszłym roku podczas rozgrywek na szczeblu europejskim czerwoną kartkę. Za karę miał odsiedzieć 3 mecze, jednak kara obowiązuje tylko na poziomie rozgrywek europejskich (np. Liga Mistrzów).

W tym roku Legia grała 2 mecze z drużyną z Irlandii (wtedy też było o tym głośno w telewizji, ale ze względu na słabą grę) oraz 2 mecze z Celtikiem (Szkocja). Zawodnik, który otrzymał rok temu czerwona kartkę, nie zagrał w pierwszych 3 meczach, ale w czwartym już zagrał – został wprowadzony w samej końcówce.

Jak się jednak okazało, w obu meczach przeciw drużynie z Irlandii, piłkarz nie został wpisany na listę zawodników, czyli tak jakby nie był on z tym klubem związanym. Został wpisany dopiero na 2 mecze przeciwko Celtikowi. W pierwszym nie zagrał – formalnie był to pierwszy mecz, w którym odbywał karę. W drugim wszedł na boisko, chociaż wciąż miał do odsiedzenia jeszcze 2 mecze.

Cała sytuacja jest tym bardziej idiotyczna, że piłkarz zagrał ledwo kilka minut. Legia głupio tłumaczy się, że zawodnik wszedł w momencie, gdy wynik był już rozstrzygnięty i było po meczu. Tylko, że w piłce po meczu jest dopiero wtedy, gdy sędzia oznajmi to gwizdkiem końcowym. Jestem pewien, że gdyby piłkarz pojawił się na murawie 5 czy 10 minut wcześniej, to Legia użyłaby tego samego argumentu.

Rozpoczęto więc poszukiwania winnych. Wszystkim wydawało się, że zawodnik odcierpiał karę, mimo jasnego przepisu o tym, że karę odbywają tylko piłkarze wpisani na listę. Ale tutaj nie chodzi o wydawanie się. Mi też się wydawało, że po zakończeniu umowy z jakimkolwiek operatorem, czy to telefonicznym czy telewizyjnym, umowa się KOŃCZY. Ale w umowie jest jasno wyszczególniony punkt, że w przypadku, gdy kończącej umowy nie wypowiem, ona dalej będzie obowiązywać. Co ich to obchodzi, że mi się wydawało?

Na pierwszy ogień poszedł kierownik drużyny, a raczej kierowniczka, której w głowie chyba bardziej fryzura i malowanie pazurków . Wracając na ziemię – pani kierownik objęła swoje stanowisko rok temu i był to dla niej debiut w sporcie.

Czy nie wydaje się to być dziwne, że Legia, profesjonalny klub piłkarski walczący o miszcza Polski i bijący się o prestiż w Europie, zatrudnia „debiutanta” na tak ważnym stanowisku? Odpowiedź sama wchodzi na język .

Pojawiają się głosy, że nie można za to winić jednej osoby. Winę poniesie zawsze ten, kto jest ostatnim ogniwem, ten który składa podpis końcowy.

Nie zgodzę się z osobami mówiącymi, że piłkarz odbył 3 mecze kare. W dwóch meczach nie był zgłoszony. Gdyby był zgłoszony, to i tak by nie zagrał, ale zajął by czyjeś miejsce na liście, czyli zamiast 21 zawodników zdolnych do gry, byłoby 20. Taka kara ma sens – zawodnik pauzuje i jednocześnie uszczupla kadrę na kolejny mecz.

Największą bekę mam z listu wysłanego do Celtiku. Lickoass połączony z nawoływaniem o honor.

Wiele osób zgodnie podkreśla, że gdyby sprawa potoczyła się odwrotnie – wygrana Celtiku na boisku, a potem dyskwalifikacja na rzecz Legii, to wszyscy by się cieszyli .

W tym wszystkim śmieszne jest też to, że w pierwszym meczu Legia wygrała 4:1. W drugim walkower, więc 0:3. Dwumecz 4:4 remis, więc ilość goli na wyjeździe. Celtic 1, Legia 0. Gdyby więc Legia strzeliła jednego gola więcej w pierwszym meczu, to teoretycznie nic by się nie stało. A mieli 2 rzuty karne i oba spudłowane.

Niewykorzystane sytuacje się mszczą. I to bardzo.

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and