Opinia książki „Misja” Marcin Jerzy Moneta
2

Książkę „Misja” znalazłem zupełnie przypadkowo w bibliotece. Zaciekawiony tytułem, postanowiłem ją wypożyczyć i przeczytałem w dosyć ekspresowym jak dla mnie tempie (300 stron w 5 dni).

Celem książki jest przedstawienie sylwetki obecnego prezydenta, o którego przeszłości przeciętny obywatel wie niewiele. Mamy przegląd jego drzewa genealogicznego, lata młodości i nauki, po których nastąpiły lata kolejnych sukcesów. Wszędzie, gdzie Duda się pojawiał, był osobą nieznaną, jednak za sprawą zaangażowania i oddania w połączeniu z faktem, że jest bardzo dobrym mówcą, szybko zyskiwał rozgłos i popularność. Wystarczy przywołać przypadek ubiegania się o stanowisko prezydenta, gdzie na początku był kompletnie nieznany, a dziś to stanowisko obejmuje.

W książce mamy przedstawiony na ogół pozytywny wizerunek Dudy (poza kwestią wykładania na prywatnej uczelni i jednocześnie zajmowania innego stanowiska oraz kwestia częstego przebywania w palarni). Dużo cytatów z wiarygodnych mediów, popartych odnośnikami, do tego wypowiedzi bliskich osób. Sprawia to, że książkę czyta się dosyć przyjemnie.

Tytuł atakowany jest przez niektórych za stronniczość, a w komentarzach pod takimi artykułami są gównoburze, my jednak zachowamy kulturę (mam nadzieję ).

Według mnie warto po ten tytuł sięgnąć, by zaznajomić się z przeszłością obecnego prezydenta. Po lekturze być może warto zobaczyć film „Mgła”.

Comments
  • Piterus 15 lutego 2016 at 17:33

    Pierwsze primo – warto w ogóle czytać książki. Osobiście żałuję, że nieco zwolniłem tempo i zbiera mi się powoli coraz to więcej naprawdę fajnych tytułów, które z różnych względów odkładam na później (jakkolwiek sprzecznie to brzmi, bo ktoś pomyśli, że jakby były ciekawe, to by się je wchłonęło w jedną noc – tymczasem wszystko nie jest takie kurde proste…).

    Nie jestem jakimś wielkim fanem obecnego zwierzchnika, ale zaznajomić się z jego osobą na pewno jest warto – bądź co bądź wraz z prezydenturą stał się poniekąd postacią historyczną, pomijając już jakie dokonania ma lub/i jakie będzie dopiero będzie mieć. Osobiście nie przepadam za większymi odniesieniami do genealogii, gdyż uważam, że każdy pisze, a przynajmniej powinien pisać, swoją kartę od zera, a nie zważywszy na czyny przodków. Niektórym taka łatka przylega na całe życie – przykładowo Maciej Stuhr zawsze będzie tylko „młodym Stuhrem” nie odbierając przy tym ani ojcu, ani synowi żadnych zasług.

    Co do krytyki – łatwiej ocenić po przeczytaniu na ile jest to książka stronnicza. Moim skromnym zdaniem dobrze znać różne fakty z różnych perspektyw, czytać wiele z różnych źródeł i mieć przede wszystkim otwarty rozum, a nie oceniać zbyt pochopnie niektórych faktów – mam tu na myśli już nie tylko tę książkę. Ponoć jeśli obie strony jakiegoś konfliktu (tu tak to nazwijmy) mówią o Tobie, jako o gorliwym obrońcy tej drugiej strony to Twoje poglądy są jak najbardziej poprawne, bo ten złoty środek jest tym do czego powinno się dążyć w każdym wyrażaniu większego rozważania czy stawianiu jakiejkolwiek tezy.

  • admin 17 lutego 2016 at 15:15

    Co do genealogii Dudy, to głównie była mowa o tym, że miał wyuczonych rodziców na uniwersytecie (w czasach, gdy była to rzecz trudna do osiągnięcia), ale akurat pobieżnie te fragmenty czytałem, właśnie z tych powodów o których napisałeś .

    Masz rację, dzisiaj trudno podać rozsądną ocenę (w wielu dziedzinach). Dla przykładu, nie jest tajemnicą, że obecny prezydent jest osobą wierzącą, odnosi się czasem w wypowiedziach do religii, podejście do niektórych spraw zgodne z stanowiskiem kościoła i do tego uczestnictwo w okolicznościowych mszach.

    Tak ja to odbieram. Tymczasem jedna znajoma stwierdziła, że jest to „na pokaz”. I kto ma rację? Jak się chce to i kota ogonem się przecież odwróci…

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and