Randy Sullivan „Nie(do)tykalny” Dziwne życie i tragiczna śmierć Michaela Jacksona recenzja
2

Jest to pierwsza recenzja książki na tej stronie. Przyznam szczerze, że za dużo książek nie czytam. Zawsze moją wymówką było czytanie lektur (i tak ich nie czytałem ) więc chciałem mieć spokój od książek, gdy akurat nie były potrzebne na lekcjach języka polskiego. A nawet gdy przypadkiem jakiś tytuł przewinął mi się między rękami, to najczęściej nie trafiał w mój gust. W tym przypadku było inaczej.

Książkę o Michaelu Jacksonie wypatrzyłem już pół roku temu. Właściwie to dwie, bo jest to tytuł dwutomowy, który w sumie ma tysiąc stron! Przerażony tym, postanowiłem wypożyczyć książkę, gdy będę miał czas na spokojne jej przeczytanie – czyli przez wakacje.

Dwa tomy mają w sumie tysiąc stron, ale same bibliografie są rozpisane na jakiś 250 stronach. Robi wrażenie i ma też potwierdzić wiarygodność tytułu.

Książka ta nie jest typową biografią sławnego piosenkarza, nie rozpoczyna się od „urodził się dnia…”, a nie kończy „zmarł dnia…”. Autor opisuje ostatnie lata życia przygasłej gwiazdy muzyki, a dopiero przy opisach niektórych sytuacji postanawia wrócić w przeszłość artysty, mamy więc po przeczytaniu całej książki pełny przegląd życia Jacksona – począwszy od jego najmłodszych lat, występy w zespole z braćmi, występy solo, procesy sądowe, tułaczkę po świecie, niespodziewaną śmierć, kończąc batalią wielu osób o jego pozostały majątek.

Jest mnóstwo opisów bogate w szczegóły, jednak czasem są one tak rozbudowane, że aż nudne i wtedy tylko przewracałem kartki do przodu. Nie mniej jednak to dobrze, bo mamy dokładny wgląd w historię muzyka.

Książka zbiera mieszane oceny. Na internecie możemy przeczytać, że jej średnia ocena to 3/5, przy czym jest ona rozłożona pomiędzy podobną ilość głosów na 5 i na 1. Jedni twierdzą, że książka bazuje na artykułach z brukowców i opowieści nieprzekonywujących osób, drudzy z kolei uważają, że wszystko tam opisane jest prawdą, a „prawda boli”. Moim zdaniem druga grupa ma więcej racji, bo autor Randall Sullivan napisał kilka podobnych książek m.in. o 2Pacu i w serwisie Amazona zbierają bardzo dobre oceny. Czy to możliwe, aby wszystkie książki pisane w podobny sposób, były świetne, oprócz jednej, która opisuje najwybitniejszego muzyka wszech czasów? Wątpliwe.

Na pewno przy lekturze tej książki dowiedziałem się sporo ciekawych rzeczy o Jacksonie. Czy one są prawdziwe czy nie, tego nikt prócz samego Jacksona nie wie.

Wystawiam ocenę 4/5. Jeśli ktoś ma dostęp do tej książki, przy słuchaniu „Billie Jean” w grze GTA VC stwierdzenie „fajna nuta” samo się nasuwało, a tytuły „Thriller”, „Bad”, „Smooth Criminal” mówią coś – warto po nią sięgnąć.

Comments
  • Seed1212 31 sierpnia 2015 at 16:31

    MJ interesuje się od nie dawna Jestem młody więc mało o nim wiem. Ale gdy po słuchałem billie jean to się zastanawiałem czemu ludzie teraz nie tworzą takiej muzyki. Zastanawiałem się jak zginął MJ więc czytałem wiele blogów typu „mj-zyje.bloog.pl” Czy jakos tak xD Codziennie w nocy tak czytałem. i w końcu skończyłem z tym. Ale jego piosenek nadal słucham.

  • admin 2 września 2015 at 23:42

    Akurat mi do branży muzycznej daleko, jednak nieco nakreślić mogę.

    Dlaczego dzisiaj ludzie nie tworzą takiej muzyki? Na pewno zmienił się nurt muzyczny. W latach 80. miałeś np. nową falę (new wave), a kilka piosenek załapało się nawet do radiostacji VC The Wave 103. Dzisiaj tego gatunku już właściwie nie ma, w zamian za to masz dubstep.

    To po pierwsze, a po drugie upatrywałbym winnego w nowych technologiach. Technika poszła znacznie do przodu i dzisiaj można piosenki nagrywać nawet na telefonie, gdzie od razu mamy dostęp do różnych programów służących do obróbki i miksowania. Kiedyś tak nie było. Nagrywało się jedynie w studiach muzycznych, a i one pewnie nie miały ogromnych możliwości. Myślę, że to było coś na zasadzie, że jeśli artysta źle zaśpiewał, to można było tylko niewiele poprawek nanieść, więc musiał śpiewać od nowa. Dlatego też muzyka z tamtych lat jest inna, bo muzycy musieli się naprawdę postarać, by zaśpiewać jak najlepiej. Dzisiaj Paris Hilton może byle co wybełkotać, ale potem wyłożyć grube miliony na DJów i profesjonalny sprzęt, a oni z tego bełkotu zrobią przebój. Ale to już tylko moje przypuszczenie.

    Dzisiaj zresztą obserwuje się coraz silniejszy trend odwrotu od „hitów na czasie”. Kiedyś była tylko jedna radiostacja, Złote Przeboje, która grała stare hity, pomijając takie dziadostwo jak Program Pierwszy Polskiego Radia. W internecie było kilka kanałów z nastawieniem na starsze piosenki, bo najwidoczniej nadawcy bali się wejść w prawdziwy eter (koszty nadawania w internecie są znikome, a nie wiadomo czy stacja byłaby rentowna). Dzisiaj na pewno doszła stacja Zet Gold, w internecie każda szanująca się stacja naziemna ma radio internetowe ze starymi piosenkami, a w telewizji mamy polskie Stars czy niemieckie Deluxe, gdzie hitów na czasie jak na lekarstwo. Tymczasem po drugiej stronie jest np. Eska, która od początku istnieje w tej śmiesznej naziemnej telewizji cyfrowej (zwykła antena, nie satelita) i na początku zanotowała wyśmienite wyniki oglądalności. Dziś w tej samej telewizji naziemnej jest jedną z najmniej popularnych stacji. Ludzie mają dosyć nowych piosenek i uciekają w starocie, mówiąc brzydko. Ja też się do tych osób zaliczam i mam nadzieję, że nie będzie to chwilowy trend.

    Elvis i 2Pac też podobno żyją… Brednie. Jackson umarł i przykro mi to mówić, ale zapewne gdyby żył to pogrążałby się jeszcze bardziej. Chciał zrobić 50 koncertów w Anglii, już to widzę. Pewnie by zrobił kilka i by zaczął miewać jakieś humorki i skończyłoby się największą klapą w historii muzyki.

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and