Rozterka życia – którą pracę i płacę wybrać?
3


Hajs się musi zgadzać.

Wpis ten powstał po rozmowie z kolegą, który jest w trakcie zmiany pracy. Spośród wielu CV, które rozesłał, otrzymał pozytywną odpowiedź „chcemy cię” od dwóch firm, czyli jest w komfortowej sytuacji, bo ma realny wpływ na wybór. Wybór ten okazał się być dla niego… trudny.

Jedna firma to typowe korpo, gdzie w internecie komentarz negatywny wali się za negatywnym, a średni wiek pracownika to 20 kilka lat. O drugiej firmie niewiele wiem, ale takiego zapierdolu jak w tej pierwszej na pewno nie ma. Kolega miał problem z wyborem, bo choć zdaje sobie sprawę, że praca w pierwszej firmie będzie bardziej wymagająca i stresująca, to dadzą 500 zł na rękę więcej.

W momencie, gdy chodzi o kasę, człowiek głupieje, co zauważyłem już niejeden raz. Liczy się przede wszystkim czterocyfrowa liczba na pasku płacowym, a na dalszy odkłada się sposób, w jaki te pieniądze się zarobi, chociaż ja zawsze poskreślam „za darmo tych pieniędzy nie dają”. Jeśli nie jesteśmy w sytuacji ekstremalnej, gdzie pieniędzy nie starcza do kolejnej wypłaty, powinniśmy porównywać nie wynagrodzenia na paskach, ale wynagrodzenia rzeczywiste, które uwzględniają kwestie dojazdu oraz stylu pracy.

W skrócie: czasem lepiej zarobić mniej.

Realne wynagrodzenie godzinowe
Najprostsza i jakże ważna zasada – dojazd do pracy powinien być wliczony jako czas pracy. Weźmy na tapetę prosty przypadek, mamy do wyboru pracę A, w której obowiązuje stawka 8 zł/godzinę oraz pracę B ze stawką 10 zł/godzinę. Obie prace mają podobny charakter, różni je jedynie odległość od naszego domu – A jest ulicę dalej, B jest w odległości 50 km, czyli pokonanie trasy dom-praca-dom będzie zajmować dwie godziny.

Prosty rachunek wykaże, że w A zarobimy po 8 godzinach 64 zł, z kolei w B będzie to 80 zł. Jeśli jednak uwzględnimy czas dojazdu (który do A jest minimalny, więc go nie uwzgędniamy):
64 zł / 8 godzin = 8 zł
80 zł / ( 8 godzin + 2 godziny dojazdu ) = 8 zł

Mimo tego, że w pracy B zarobimy miesięcznie ok. 350 zł więcej i niejeden by się z tego cieszył, marnujemy więcej czasu na dojazd, który można przeznaczyć na ciekawsze zajęcia niż jazda samochodem. W rezultacie obie prace zapewniają ten sam zarobek.

Koszty dojazdu
Czas jest wartością łatwo do szacowania (+ korki i inne sytuacje drogowe), nieco trudniej jest poprawnie wyliczyć koszt dojazdu. Jeśli korzystamy z komunikacji publicznej, sprawa jest łatwa, bo wtedy kupujemy bilet miesięczny, który ma stałą cenę, która zmienia się co kilka lat. W przypadku samochodu, trzeba przyjąć średnie spalanie i wymnożyć przez cenę paliwa, która jest zmienna, a do tego doliczyć awaryjność pojazdu.

Rozpatrzmy przykład jak wyżej, z tym że stawka w B wynosi 16 zł, a więc dwa razy tyle niż w A. Bez wątpienia realne wynagrodzenie godzinowe będzie wyższe w B i dojazd się opłaca. Mamy do wyboru dwa sposoby dojeżdżania do pracy:

  • samochodem, dwie godziny w dwie strony, średnie spalanie 6l/100 km, cena benzyny 4,60zł/l
  • pociągiem, trzy i pół godziny w dwie strony, bilet miesięczny 250 zł

Koszt transportu będzie wtedy wynosić w miesiącu z 22 dniami roboczymi:
samochodem: 22 dni * 6 litrów paliwa (bo 100 km w ciągu dnia) * 4,60 zł/l = 607,20 zł + ewentualne naprawy samochodu
pociągiem: 250 zł i ani grosza więcej

Nikt chyba nie jest zaskoczony, że pociągiem wyszło taniej. Jak ma się to do czasu dojazdu? Wyliczmy najpierw realne wynagrodzenie godzinowe (po jednym dniu zarobimy 128 zł)
128 zł / 10 godzin = 12,80 zł
128 zł / 11,5 godzin = 11,13 zł

Co w miesiącu z 22 dniami roboczymi daje odpowiednio kwoty na poziomie 2252,80 zł oraz 1958,88 zł. Odejmując od tego koszty transportu uzyskujemy, że dojeżdżając samochodem zarobimy 1645,60 zł, a pociągiem 1708,88 zł. Mamy więc różnicę ponad 60 zł na korzyść pociągu, jednak bez uwzględniania napraw samochodu. W tym wypadku podróż pociągiem jest bardziej opłacalna, jednak czy warto zmienić pracę z A na B? W A zarobimy 1408 zł, czyli 300 zł mniej, więc zmiana pracy jest wyraźnie opłacalna.

Różnicę 60 zł można łatwo zniwelować, dojeżdżając z kimś z okolicy, przerabiając samochód na gaz (zwiększając jednorazowo koszt, który zwróci się po upływie kilku lat) czy choćby czekając na obniżkę cen na stacjach paliw. To sprawia, że otrzymany wynik będzie zawsze podany z pewnym błędem.

Atmosfera pracy, presja, rzeczy do zrobienia po drodze
O ile koszty dojazdu da się wyliczyć przy pewnych założeniach, rzeczą niemierzalną jest atmosfera pracy. Czy warto zamienić spokojną pracę na pracę w ciągłym stresie z darmowymi nadgodzinami, dostając kilka stówek więcej? Tu niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo zależy to przede wszystkim od nas samych – w końcu nie każdy z nas dobrze znosi pracę pod presją. Innym czynnikiem do rozważenia będzie choćby możliwość zrobienia zakupów w markecie po pracy, „po drodze”, gdzie ceny będą niższe niż w sklepie na wsi. Szybko można dojść do wniosku, że jest wiele takich drobnych czynników, które też należy mieć z tyłu głowy, wybierając pracę.

No dobra, ale co zrobił kolega?
Kolega długo rozmyślał, którą pracę wybrać. Mimo wszelkich negatywnych zdań, jakie usłyszał o korpo, 500 zł na rękę więcej jednak go kusiło. Szybko jednak policzył, że na dojazd musi kupić bilet miesięczny za 100 zł podczas, gdy do drugiej firmy może dojść na nogach. Z 500 zł zrobiło się „nagle” 400 zł, więc było już mniej kusząco. Potem uwzględnił czas potrzebny na dojazd oraz darmowe nadgodziny w korpo, które uniemożliwiałyby dawanie dodatkowych korepetycji, z których zawsze jakiś grosz wpadnie. Ostatecznie zdecydował się pracę w firmie za 500 zł mniej wiedząc, że tak naprawdę tylko zyskuje .

Comments
  • Piterus 14 stycznia 2018 at 15:20

    Podpisuję się. Z własnego doświadczenia wiem, że czasem lepiej zarabiać mniej, ale być zdrowszy i szczęśliwszy, niż więcej w miejscu gdzie człowiek czuje się jak… no niedobrze się czuje. Podobnie z kwestami czysto finansowymi – może i można zarobić czasami gdzieś więcej, ale często dochodzą inne koszta, które finalnie sprawiają, że wypłata „na rękę” wychodzi porównywalna, jeśli nie znacznie mniejsza.

  • Gudio 16 stycznia 2018 at 07:59

    Biorąc pod uwagę koszt dojazdu i poświęcony na to czas – ok. Są jednak inne czynniki, które warto brać pod uwagę. Możliwość rozwijania się, benefity, szkolenia, delegacje, odpowiedzialność. Wszystko ma swoją cenę, nawet ludzki stres. Trzeba dobrze się sprzedać i wyciągać jak najwięcej. Oczywiście to zależy od branży, ale w gruncie rzeczy pracodawca będzie dążył do najtańszego kosztu pracownika, co jest normalne.

  • NC 16 stycznia 2018 at 20:02

    A ja uważam Gudio, że nie zawsze do najtańszego, bo to się obraca przeciwko pracodawcy. Teraz mamy rynek pracownika (do czasu zalewu Ukraińców), więc każdy znajdzie prędzej czy później przyzwoitą pracę.

    Dam taki przykład – mój poprzednik na moim stanowisku w pracy. Był studiujący, bez doświadczenia, robił na 3/4 etatu, więc 2000 brutto mu pasowało. Potem skończył studia i chciał przejść na cały etat. Zaoferowano mu… 2700 brutto, czyli proporcjonalnie do pełnego etatu. Biorąc pod uwagę, że przepracował pół roku, nabył doświadczenia, wdrożył się, wręcz powinien dostać przynajmniej te kilka stówek więcej niż zaproponowano. Koleś zrezygnował. Potem przyszedłem ja i mi na starcie dali więcej + miesiąc przed końcem umowy klepnięto mi przedłużenie oraz podwyżkę.

    Te czynniki co ty wymieniłeś Gudio są także ważne, tylko nie można ich porównać jak w przykładach we wpisie oraz ich wartość zależy przede wszystkim od nas samych. Np. częste delegacje to dla jednego plus, dla innych minus. Karta multisport niby spoko, ale co z tego, jak się czasu nie ma .

    Myślę, że w przypadku zmiany pracy powinno się zrobić najpierw rachunek jak pokazany wyżej i dopiero otrzymaną różnicę „zbombardować” tymi drobnymi czynnikami. Weźmy liczbę z ostatniego przykładu – zmiana pracy jest warta 300 zł. Gdyby ta praca była stresująca, wymagała nadgodzin oraz nie było żadnych dodatkowych benefitów, to 300 zł będzie po prostu niewarte.

    Jeszcze mała aktualizacja w sprawie kumpla – niestety zmienił zdanie i zdecydował się na drugą pracę. Jednak finalnie kwota na pasku płacowym zwycięża i pokazuje, że kilka stów więcej i człowiek małpieje.

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and