W przerwie jedzenia powspominam mijający rok 2k18
13

Podsumowania roku miałem nie robić, ale zmotywowałem się, by coś naskrobać. Myślę, że wybrałem dobry moment na pisanie – gdy wydaje mi się, że pęknę z przejedzenia i męczy mnie czkawka . Pisanie rozpoczęte dnia 27.12.2018.

Jak przystało na podsumowanie, pobieżnie przeleciałem wpisy z minionego roku i muszę stwierdzić, że ok. 6 dotyczyło tematyki GTA, z czego prawie wszystkie (o dziwo!) dodane po moim dniu ślubu. Dużo było (jeszcze większe o dziwo!) recenzji gier, na które przecież nie mam czasu, a także sporo polemiki. W każdym miesiącu napisałem średnio po 4 notki, więc jest to dalekie od tego, gdy udało mi się walnąć 30 w miesiącu , ale te czasy już bezpowrotnie minęły.

Postanowiłem, że podsumowanie będzie miało formę wspomnień, aniżeli wpisu „best of da best” – w końcu jest ich blisko 50, można wszystkie przeczytać cnie ?

Jak łatwo zauważyć, na przestrzeni lat tematyka strony mocno się zmieniała. Ideą strony było dzielenie się moimi „informatycznymi” projektami ze światem. Uważałem, że coś potrafię, bo na tle społeczności, gdzie właściwie nikt nie potrafił zrobić do VCMP cokolwiek poza rozmieszczeniem spawnów i pojazdów, byłem całkiem dobry. Pamiętam moje wejście w świat VCMP, 10 lat temu. VCMP 0.3z i Polska Scena, na której serwerze można było nawet w wakacyjny poranek znaleźć sporą grupę graczy. Jedyną możliwością skryptowania był wówczas mIRC scripting, wokół którego narosło wiele przeróżnych mitów (że bardzo trudny, że powoduje większą liczbę crashy itd… samo zło!), więc nikt nie chciał w ogóle tego tykać. Jeśli pamiętam, jedyną osobą, która potrafiła skryptować, był świętujący niedawno swój n-ty powrót Stoku . Grałem ambitnie w VCMP, ale ileż można biernie grać, fajnie było by coś stworzyć – przy użyciu łopatologicznego config.ini, które było jedynym konfigurowalnym plikiem od strony serwera. Muszę przyznać, że mocno mnie to wciągnęło, ale wystarczyło odpalić jakikolwiek inny multiplayer, by zobaczyć, że VCMP oprócz możliwości gry wieloosobowej na mapie Vice City nie dawało nic. Skrypty były potrzebne. Jakoś w to wszedłem i nawet mi to szło.

Tak zaczęło się od mIRC, potem był Squirrel („known hacked server user” – komentarz o mnie przed dołączeniem do tosterów VCMP) i PHP. W końcu zacząłem się interesować rozbieraniem gry GTA VC na czynniki pierwsze i powiem szczerze, że wciąż mnie to ciekawi, choć… chęci brak.

Mimo wszystko był na to czas. Były czasy licealne, wybrałem jedno z lepszych liceów w mieście wojewódzkim. W klasie było może 40% osób mieszkających w tym mieście, cała reszta dojeżdżała codziennie z okolicznych wiosek. Integracja po szkole? Każdy ładował się w autobus lub pociąg, by w domu być najpóźniej o godzinie 16. Torba w kąt, obiad podany, a potem czas dla siebie przeplatany nauką. Było więc sporo czasu na dłubanie przy skryptach VC i VCMP.

Potem nastały czasy studenckie i tak wyszło, że dla mnie niewiele różniły się od czasów licealnych. Wszyscy z okolicznych wiosek zjeżdżali rano (ponownie mało kto z miasta, nawet licząc tych, co w związku ze studniami poszli na wynajem lub akademik), by po zajęciach czmychnąć do domu. Jakaś tam integracja była, ale bardzo rzadko – bo w końcu w domu czeka obiadek . Nadal więc miałem sporo czasu na dłubanie w skryptach.

Wtedy jednak stwierdziłem, że coś tu nie gra. Jestem w takim momencie życia, że zaraz (a może: w końcu!) rozpocznę poważne życie tzn. pójdę do pracy zarabiać pieniążki, jakaś panna zakręci się i zostanie na stałe, i potem będziemy razem po wszech dzień pchać wózek zwany życiem. Tymczasem moje ja wtedy niewiele różniło się od mojego ja w wieku 16 lat! Nie powiedziałbym, że był to zmarnowany czas, ale na pewno mogłem te kilka lat lepiej wykorzystać.

Postanowiłem dokończyć studia drugiego stopnia w innym mieście. Zamieszkałem w akademiku (syf totalny, ale coś co warto przeżyć, o ile czytaliście moje „Kartki”!), zacząłem się rozwijać i zdobywać samodzielność w przyspieszonym tempie (człowiek rzucony w dzicz musi się w końcu dostosować, by przetrwać). To oczywiście kosztem mojej „części” internetowej. Ruch na stronie zaczął stopować, kanał na youtube totalnie wyhamował, kanał IRCowy poległ… Wiecie, do czego to zmierza. Potem przyszła pierwsze poważna praca (fun fact: 5 x P) i najprościej rzec, trend się utrzymał. Ale spadła moja motywacja. Nie oszukujmy się, ale mimo wszystko po 8-godzinnej pracy, jaka by ona nie była, człowiek raczej nie ma ochoty na dalszy ciąg pracy w postaci walki z niedziałającym skryptem GTA albo pisania wielkiej rozkminy. Jeśli jest naprawdę wolny czas, to człowiek chce najzwyczajniej odpocząć.

Ostatni rok, a nawet dwa były, już w ogóle szalone. W pracy z początkującego n00ba stałem się pełnoprawnym pracownikiem, który wprowadza innowację. W życiu zmieniłem stan cywilny, stosunkowo szybko na tle moich rówieśników. W zarobkach patrzę, jak kwoty w banku systematycznie rosną. I tylko w aktywności internetowej zaliczyłem znaczący regres. Powiem szczerze, jest trochę żal, że ta strona, kanał na jutubie czy BASZ, och mój BASZU, zostały zaniedbane. Teoretycznie wystarczy wziąć się w garść i regularnie, w miarę często, na każdą z tych stron rzucić ciekawym materiałem. Tyle teorii. A w praktyce wiadomo jak to się skończy.

Oglądam ostatnio na YT kolesia zajmującego się zwiedzaniem opuszczonych miejsc. Zapowiada on, że w każdy piątek nowy odcinek. Z jednej strony fajnie, bo wiesz, że przychodzi piątkowy wieczór, możesz się rozłożyć na kanapie i włączyć dodany przed chwilą odcinek. Z drugiej strony, co jeśli autor nie da rady zdążyć do piątku? Obiecał to swoim widzom, więc zapewne stanie na rzęsach, by to zrobić, a gdyby jednak to się nie udało – przeprasza.

Dlatego w tym miejscu chciałbym podziękować Wam, że wciąż czytacie moje wpisy i przede wszystkim, że nikt nigdy (albo przynajmniej przez ostatnie kilka lat) nie zadał mi pytania „nc kiedy nowa notka?”. Nikt nie poganiał, jeśli były chęci i możliwości to był też nowy wpis, jeśli czegoś brakowało – wpisu nie było. Dziękuję Wam, że mamy taką relację na linii autor-czytelnik.

Na koniec jeszcze refleksja – czy czegokolwiek żałuję? Absolutnie nie. Wchodząc do VCMP nigdy nie myślałem, że po zakończeniu gry będzie mnie jeszcze cokolwiek trzymało, by tych czterech drukowanych liter wciąż używać. A tak jest, ale tylko dlatego, że nie ograniczyłem się jedynie do gry. Były różne czaty (irc, rocket, teraz discord), była strona internetowa, był YT, był BASZ. To wszystko sprawiło, że dziś jestem tu, gdzie jestem. Pewnie gdyby nie tamte aktywności, dziś byłbym zupełnie innym człowiekiem. Lepszym czy gorszym? To nie mnie oceniać, ale na pewno jakoś to wszystko idzie na przód.

I tego się trzymajmy.

Napisał NC, wpis zakończony 13.12.2019.

Comments
  • Piterus 13 stycznia 2019 at 11:44

    Dobrze słyszeć, że jakoś idzie to u ciebie do przodu. Z perspektywy wgl fajna pamiątka, możesz właśnie spojrzeć jak się zmieniałeś czy ogólnie, jak zmieniało się twoje życie, bo strona wisi od kiedy, od 2010 jeśli tam dobra data jest, a to już jednak spory kawał czasu.

    Jesteś w stanie powiedzieć wgl ile wpisów masz już ogólnie opublikowanych od momentu założenia strony?

  • NC 15 stycznia 2019 at 15:16

    Opublikowanych jest 838, chociaż pewnie 5% z nich nadaje się do usunięcia .

    Nie wspomniałem tego w notce, ale już kilka razy (choć ostatnim razem dosyć dawno) miałem przemyślenia, czy aby nie nadszedł czas, by stronę zakopać w piachu pamięci. Nie chciałem i nie chcę pisać notek bezwartościowych i byle jakich, byleby tylko coś napisać raz w czas. Stwierdziłem, że jeśli temu nie podołam, to lepszym rozwiązaniem będzie zamknięcie strony.

    Doszedłem jednak do wniosku by niczego nie zamykać. Ale kto wie, czy i na to w końcu nie przyjdzie czas. Trwać „w kalendarzu” jak MORO nie zamierzam.

  • Miki 16 stycznia 2019 at 19:30

    Mimo iż się nie udzielam tutaj, możesz być pewny że zawsze sobie tutaj wchodzę i czytam co tam nowego naskrobałeś. Bardzo spodobała mi się Twoja notka, jakoś zmusza do refleksji bo trochę się przy tym vcmp siedziało ze wszystkimi. Również uważam że to nie był stracony czas, powiem że nawet tęsknie za tymi czasami i tą całą społecznością (wiele śmiesznych sytuacji, wiele czasu spędzonego na IRC’u oraz wiele ciekawych osób). Ciekawe co by było z Tobą dalej, gdybym Cie nie przyjął (chyba 10 lat temu?) do AoD :D. Pozdrawiam i jakby ktoś był chętny to zapraszam na piwko do Wrocławia

  • NC 18 stycznia 2019 at 19:14

    Dzięki Miki za te ciepłe słowa!

  • WACEK 19 stycznia 2019 at 15:06

    Ja też lubię tu zaglądać i czytać twoje notki NC. Jeśli chodzi o skrypty, które były kiedyś tylko na mIRC to sam kiedyś je włączałem na serwa. Pamiętam, że to był kawał historii. Fajnie tak czasem powspominać, sam czasem to robię.

  • NC 26 stycznia 2019 at 20:46

    Dzięki Wacek za komentarz. Fajnie, że jest trochę takich, którzy się nie udzielają, ale śledzą wpisy .
    Moment włączenia skryptów mIRC to było jak ewolucja serwera na wyższą wersję. Co prawda, skryptowanie było bardzo ograniczone, ale pozwalało tchnąć nowego ducha w przewałkowany na 100 sposobów tryb DM/TDM, w którym były spawny blisko siebie i macie, grajta.

  • Piterus 27 stycznia 2019 at 13:34

    A ja mam pytanie z innej strony. Czy według tego co się orientujesz, odbiorcami twojej strony są tylko osoby związane z VC:MP czy także i inni? Nie mówię nawet o komentarzach, bo to widać, ale ogólnie. Ew. na ile twoi bardziej realni znajomi wiedzą, że coś się bawisz w pisanie na boku? Masz z tamtej strony jakiś feedback?

  • NC fon 27 stycznia 2019 at 17:41

    Chyba jedyna osobą, która wie o tej stronie, jest moja żona . Z początku odbiorcami byli tylko i wyłącznie koledzy z VCMP, bo i też tematyka była dla wąskiego grona osób.

    Rodzicom o stronie nigdy nie wspominałem, bo pewnie zaczęliby czytać, co wypisuję i mnie krytykować . Znajomych też jakoś nigdy nie wciągałem, bo uważałem, że tak będzie lepiej. Nie wyobrażam sobie, żebym przyszedł na uczelnię/prace i znajomi do mnie „ej, fajna notka wczoraj” albo „co ty pierdolisz na tym murzynie?”.

    Jeśli chodzi o feedback, to żona czasem coś tam czytała ale niewiele mówiła .

  • Stoku 5 lutego 2019 at 15:25

    W skryptach mIRC największy problem tkwił w hostowaniu ich, bo nie było możliwości postawienia na VPSie. Swoją drogą niedawno uruchomiłem MTA:mA (mIRC Admin)+GRS (General Release Scripts) w celu przeniesienia grywalności z GTA3:MTA do LU, nawet ze szczegółem wpisywania komend na „!” :D, a w planach mam jeszcze przeniesienie mojego leciwego skryptu e’n’r1.2 (experience and respect), dodanie kont i minigier, także też jest jakiś duży flashback.

    Życzę wytrwałości, prowadzenia bloga do końca świata i o jeden dzień dłużej, no i pozdrowionka! Oby w tym roku było coś nowego od Ciebie w VCMP

  • NC fura skóra i komóra 6 lutego 2019 at 19:06

    A dlaczego nie dało się postawić na vpsie? Bo one były na linuxa, a mIRC jako program był dostępny tylko dla Windowsa no i miał wtyczki dll (od vrockera a wcześniej od… Kogo? Nie przypadkiem tego z XE, Tommisa bodajże?). Podobno jest ta emulacja Wine ale czy ktokolwiek jej wtedy próbował?

    Takie przenoszenie starych rzeczy na „nowe” (duży cudzysłów, bo jak inaczej nazwać LU :).) jest sentymentalny, ale czy trafi do dużej grupy odbiorców? Raczej nie, ale pewnie to już założyłeś biorąc się za to.

    Nie wiem czy vcmp może mi przynieść coś nowego w tym roku skoro już praktycznie nic nie mam z tym wspólnego, ale dzięki ;D

  • Stoku 12 lutego 2019 at 08:50

    Nie dało się odpalać wine na „niegraficznych”” linuxach, a każdy VPS taki był. DLL do vcmp zrobił Tommis, a VRocker wtedy jeszcze nic nie działał i pierwsze co on stworzył, to było chyba do 0.3z.

    A serwer może się ludziom spodobać, bo sporo tych rzeczy jest ponadczasowa (gdzie na innym serwerze można wybrać sobie broń strzałkami góra/dół w spawnscreenie?). Funkcjonalnie nie odstaje od innych, a w dodatku konta na komendę /register nadal są normą. Jedyny brak w stosunku do innych serwerów to brak spawnowania aut, wszystkich broni i teleportów – to będzie można kupić (pojazd/posiadłość) i będzie to jeden z niewielu dodatków w stosunku do MTA. Nowością jest też zapis gotówki.

    Poza tym cała rozgrywka odbywa się na jednej wyspie (SSV), więc na małą ilość graczy jaka jest w LU, to idealne rozwiązanie „pustej mapy” i dzięki temu nie ma konieczności używania teleportów, bo do każdego jest w miarę blisko.

    Serwer ma już wbudowane 2 z 5 misji – van heist (zdobyć securicar i dostarczyć go do kryjówki drużyny) i speed (rozpędzić coacha do 50mph i nie schodzić poniżej tego przez minutę, bo inaczej wybuchnie).

    Poza tym niespotykany format dla komend np /hp lub !hp (tak, można / i ! – a dla niektórych komend „/” zwraca w PW, a „!” na całym chacie) – wyświetlanie hp gracza lub pojazdu na chacie jest „zwizualizowana”:
    50% [||||||]
    100% [||||||||||]

    Tak więc w tym przypadku „stare” znaczy „dobre, sprawdzone i dopracowane”, a wcale nie gorsze.
    – 4 drużyny z losowymi spawnami w swoim rejonie,
    – 4 bronie do wyboru w spawnscreenie,
    – misje (w tym drużynowe+wyścig -todo),
    – dwa pojazdy BP, w tym jeden FP,
    – ammunationy (każdy team ma swój, działają też jako bank),
    – konta i szczegółowy zapis statystyk,
    – mój mały antycheat,
    – podstawowe komendy użytkownika…
    Todo: posiadłości i zakup pojazdów, 3 misje, manhunt, czyli polowanie na gracza, prędkościomierz (do wyboru kmh/mph)+wysokościomierz (tak, było w MTA, a gdzie indziej znajdziesz wysokościomierz?) i kilka innych rzeczy.

    Tak więc tego Jedni wejdą przez sentyment, drudzy przez ciekawość, no i moim zdaniem bardzo dobry gamemod jakieś szanse mają wśród crapów jakie są na LU.

  • Gudio 18 lutego 2019 at 07:33

    Na VPS istniała możliwość postawienia mIRC ze skryptami. Wystarczyło wgrać VNC, dociągnąć wine i wszystko szło z procka. Problem był ze stabilnością, bo aplikacja co jakiś czas się wykrzaczała, ale można było zrobić restarter.
    Kolejny istotny problem mIRC to opóźnienia, które dało się odczuć w trakcie rozgrywki. Z drugiej strony, dla niektórych serwerów, wiele się nie zmieniło, bo uruchamiały one skrypty napisane przez niedoświadczonych Hindusów, więc wydajność nie odbiegała od czasu odpowiedzi zdalnych skryptów utrzymywanych w lokalizacjach oddalonych od serwera 300ms+. Hyhy

  • NC 24 lutego 2019 at 15:32

    Właśnie mi się wydaje, że Gudio ma rację. Wystarczy „tylko” wgrać kilka pierdół i mamy skrypty. Myślę więc, że firmy umożliwiające hosting serwerów VCMP celowo nie chciały dać administratorom dostęp do wspomnianych narzędzi, bo mogliby zacząć rozrabiać .

    Dlaczego twierdzisz, że opóźnienia? Z tego co pamiętam, to reakcja była niemal natychmiastowa na wszystkie komendy.

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and