Pewnego razu w Columbine
1

20 kwietnia 1999 r., spora część czytelników tej strony musiała wtedy korzystać z pięknych uroków dzieciństwa, a pozostała część zapewne była dopiero „w planach”. Jednak ta data na zawsze odmieniła oblicze miasta Columbine, położonego niedaleko Denver, a więc w samym centrum USA.

Dwóch wyrzutków, Eric Harris oraz Dylan Klebold, postanowili tego dnia dokonać strzelaniny na terenie macierzystej szkoły. Ich cel to zabić jak najwięcej ludzi w akcie własnej zemsty. Idealnie rozrysowane plany zakładały, że zginą setki niewinnych ludzi, a sami tego dnia również odejdą z tego świata. I mimo, że od tych wydarzeń minęło 20 lat, to sprawa każdego roku jest niczym rozdrapywanie ran, głównie dla osób związanych ze szkołą Columbine, ale także dla wszystkich gapiów, do których od niedawna także się zaliczam. Dlaczego oni to zrobili?

Opiszę w skrócie od początku…

Eric oraz Dylan to uczniowie szkoły w Columbine. Eric – przeciętny uczeń, który wydaje się być cwaniaczkiem. Dylan – mądrzejszy, ale gdzieś wewnętrznie zablokowany. Oboje są ofiarami szkolnej przemocy, czyli amerykańskiego bullyingu, choć przemoc ta w jakiś sposób łączy ich przyjaźń, co jest szczególnie ważne dla Erica, który co kilka lat zmieniał swoje miejsce zamieszkania w związku z zawodem ojca (żołnierz). Jako ci przegrani zapewne chcieliby się na wszystkich w końcu odegrać – w Ericu jest wszechobecna nienawiść (jego hasło to „kill mankind”), za to Dylan „nosi” kilka masek, a pod jedną z nich jest wulkanem przemocy. Wpadają na pomysł zamachu na szkołę. W tamtym czasie było już nieco poważniejszych zamachów (np. Oklahoma Bombing), więc chłopacy mieli się na kim wzorować. Oni wolą jednak „przebić” stawkę. Chcą podłożyć bombę w szkolnej stołówce, przez którą przewija się mnóstwo uczniów. Gdyby eksplozja była wystarczająco mocna, zawaliłoby się również piętro wyżej, gdzie znajdowała się biblioteka – czyli kolejna spora grupa uczniów. Po takiej skali wybuchu, oczywistym jest, że pozostali wybiegną czym prędzej z szkoły… Wprost pod zamachowców, gdyż czekali na nich z dwóch różnych stron, uzbrojeni w broń, a ich zaparkowane samochody miały także podłożone bomby. Skala zniszczeń i śmierci byłaby niewyobrażalnie duża – a oto im chodziło.

Miesiące mijały, odwrotu od planu nie widzieli. Dopracowywali plan zamachu, konstruowali bomby, zakupili broń. Wszystko było zaplanowane na 19. kwietnia, choć z pewnych przyczyn przesunięto na 20. kwietnia. To rocznica urodzin Adolfa Hitlera (choć nie wydaje się, by był to dla nich powód), ale także dzień premiery płyty pewnego zespołu rockowego, którego chłopacy słuchali. Zupełnie przypadkiem płyta nosi tytuł „Adios”.

Właśnie 20.04.1999 zamachowcy postanowili opuścić lekcje i skupić się na realizacji makabrycznego planu. Podłożyli w stołówce bomby, po czym wyszli na zewnątrz i czekali na wybuch. W międzyczasie Erica zaczepił jeden z kolegów, z którym miał ostatnio na pieńku. Zamachowiec miał wtedy stwierdzić, że mimo wszystko go lubi i poradził, by spadał ze szkoły. Chłopak poczuł, że coś jest na rzeczy i opuścił teren szkoły. Gdy kilka minut później słyszał strzały wiedział już, co się dzieje.

Eric i Dylan oczekiwali na wybuch, jednak ten nie nastąpił w skutek błędów konstrukcyjnych bomby. Postanowili nie czekać, wzięli spluwy do ręki i ruszyli na szkołę, strzelając do wszystkich bez wyjątku (nie wiadomo, czy był to ich plan B, czy spontan). Największe zamieszanie wywołali w bibliotece, w której część uczniów szukało schronienia. Gdy już zaspokoili swe chore żądze, chodzili po szkole, rzucając bomby tu i tam – te wybuchały, choć nikomu krzywdy nie wyrządzili, bowiem niemal wszyscy się ewakuowali.

Nagranie audio z biblioteki – słyszymy, że zamachowcy mają dobrą zabawę…

Słynna klatka z monitoringu stołówki, do której zamachowcy wrócili by sprawdzić, czemu bomby nie wybuchły

Po niespełna godzinnym upuście swej agresji, Eric oraz Dylan wrócili do biblioteki, w której popełnili samobójstwo. Policja w tym czasie bacznie obserwowała szkołę (dopiero kilka godzin później odkryli, że zamachowcy nie żyją), a stacje telewizyjne w całych Stanach zaczęły dzielić się z widzami szczątkowymi informacjami o strzelaninie w Columbine.

20 lat minęło, a sprawa wciąż jest tematem wielu rozmów i rozważań. Oto dlaczego:

  1. Każda strzelanina w szkole szokuje – ta w Columbine była największą pod względem liczby ofiar od 30 lat. Ofiary zamachowców były zupełnie przypadkowe.
  2. Patrząc jednak na plany zamachowców – liczba zgonów mogła być kilkadziesiąt razy wyższa, kto wie czy nie przekroczyła by nawet liczby tysiąca (!).
  3. Szereg zaniedbań – od woźnego, który nie przełożył w odpowiednim czasie kasety wideo, na którą nagrywany był monitoring szkolny, po całe śledztwo, w którym jest wiele nieścisłości i wiele uwag wytykanych służbom.
  4. Zachowane materiały – w sieci bez problemu nagrania z monitoringu, pełny raport ze śledztwa, fragmenty pamiętników chłopaków, a kto bardziej podrąży znajdzie i zdjęcie buta Dylana, na którym miał wszywkę symbolu sierp i młot.
  5. Utajnienie części dowodów – wspomniane pamiętniki miały być grubymi zeszytami, tymczasem opublikowano jedynie kilkanaście stron, a daty zapisków wskazują, że oficjalna publikacja zawiera luki. Ponadto słynne już Basement Tapes – chłopacy lubili operować kamerą i nagrywać swoje przemyślenia co do zamachu. Część nagrań opublikowano, część rzekomo zniszczono. Na jednym z nich mieli się śmiać z ludzi, którzy po strzelaninie zapewne zapytają „dlaczego oni to zrobili”.
  6. Wpływ gier na młodych – oboje mieli dostęp do komputera, a Eric ponadto był fanem Dooma, do którego zaprojektował nawet własne poziomy i można je wciąż znaleźć w sieci.
  7. I wreszcie – tragedii tej podobnie, jak wiele innych, można było uniknąć, o ile w właściwy sposób interpretowałoby się sygnały, że coś z własnym dzieckiem zaczyna być nie tak. Ostatnia sprawa z Sol Pais – spójrzcie tylko na jej stronę internetową. Czy taki sygnał nie powinien dawać do myślenia?

Z tych powodów, strzelanina w Columbine jest tematem do rozmów także dzisiaj. Niestety, wiele podobnych strzelanin po 1999 r. jest inspirowanych Columbine – zamachowcy przeważnie gloryfikowali postawę Erica i Dylana, na przykład zeszłoroczny atak na szkołę w Krymie, w którym napastnik nosił koszulkę podobną do Erica.

W artykule przedstawiłem jedynie najważniejsze fakty. Zainteresowanych odsyłam do

  1. artykułu na angielskiej Wikipedii, który dużo szczegółowiej opisuje całe zdarzenie,
  2. Columbine Polska, stronie zawierającej wiele tłumaczeń artykułów poświęconych Columbine (są pamiętniki, Basement Tapes itd.),
  3. filmy o strzelaninie np. Godzina Zero, choć jest ich całe mnóstwo na YT,
  4. A Columbine Site, strona założona dzień po zamachu, redagowana do dziś, bodajże najpełniejsze źródło informacji,
  5. forum Columbine Massacre, kopalnia materiałów bliskich sprawie.

Kończąc artykuł pragnę podkreślić, że nie ma zrozumienia, litości i przebaczenia dla Erica i Dylana. Mieli pewne problemy – ok, każdy z nas je ma w mniejszym lub większym stopniu. To nie oznacza jednak, że masz obwiniać za to cały świat i na pewno nie pozwala ci zabierać czyjeś, jeszcze młode, życia.

Comments
  • NC 30 kwietnia 2019 at 20:50

    Zapraszam oczywiście do dzielenia się refleksjami na temat artykułu. Wiem, że nie jest to materiał „codzienny”, bo temat trudny, a i miejsce daleko od nas – czytaj „jak nie u nas, to nie obchodzi mnie to”.

    Myślę, że temat zamachu ma w sobie wiele ciekawych faktów, oto te, które na szybko mi się przypomniały
    * Eric na swojej stronie internetowej groził chłopakowi, którego 20.kwietnia puścił wolno. Gdy ten dowiedział się o groźbach, jego rodzice zgłosili ten fakt policji. Na stronie Erica były również instrukcje jak konstruować bomby. Powstał nakaz przeszukania domu Erica, który jakoś nigdy nie doszedł do skutku, a po zamachu… Nakaz „zgubił się”.
    * Do szkoły był przydzielony policjant, który patrolował teren uczelni. O ile z reguły jadał na stołówce wspólnie z uczniami, tak tego dnia spożywał posiłek w swoim samochodzie na parkingu przed szkołą.
    * Dziewczyna, która była pierwszą ofiarą strzelaniny, miała jakiś czas wcześniej rzucić palenie. Gdyby nadal paliła, podczas przerwy byłaby zapewne w palarni, którą wydzielono w zupełnie innej stronie szkoły.
    * Jedyny nauczyciel, który zginął w strzelaninie, prawdopodobnie samodzielnie ewakuował stołówkę. Zapłacił za to życiem, choć mógł żyć do dzisiaj – powoli się wykrwawiał, a gdy w końcu przyszły oddziały antyterrorystyczne, te odmówiły udzielenie pierwszej pomocy, bo zespół ratowników medycznych będzie za chwilę na miejscu. Ci niestety pojawili się dużo, dużo, później. http://www.acolumbinesite.com/event/sign.jpg
    * Nauczycielka, która zadzwoniła na numer alarmowy w trakcie strzelaniny, była w szkole na zastępstwie, na niepełny etat. Feralnego dnia najpierw oberwała kawałkiem szkła, a następnie poszukała schronu w bibliotece, gdzie… Wiadomo co. Uratowało ją to, że schowała się w kanciapie przy bibliotece.
    * Po strzelaninie, pewien artysta postawił 15 symbolicznych krzyży, które stały się kością niezgody. 15 to rzeczywiście liczba zabitych, wliczając w to Erica i Dylana. Czy im należy się również upamiętnienie?

    W ostatnich dniach napłynęła niestety smutna wiadomość ze strony Columbine Polska, gdyż ogłoszono, że autorka zmarła w okolicach ostatnich świąt Bożego Narodzenia w wyniku urazu powypadkowego, bo przecież „nic się nie stało”. Przy tej okazji pamiętajcie proszę – w trakcie wypadku nawet połamany człowiek będzie sprawnie chodzić, gdyż dostaje momentalny zastrzyk adrenaliny (?), przez co nie czuć nawet najcięższego bólu. Ale emocje w końcu opadną i wtedy może się okazać, że nasz stan zdrowia jest opłakany. Zawsze prośmy lekarzy o zbadanie naszego zdrowia po wypadku.

    Ś.P. Aenima. [*]

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and