Raz po raz czy naraz?
3


Postarajcie się nie zabić, ok?

Od momentu wydania GTA 5, wiele osób (w tym ja) narzekało na fabułę gry. Miało być DLC dla pojedynczego gracza, ale kasa z Online przecież przemawia. I jakoś tak wtedy, wiele osób zaczęła puszczać oczko w kierunku… GTA 4. Tego GTA, na które wylano po premierze tyle jadu, że za wysokie wymagania, że to nie Sa Nadreas, że w ogóle jakieś dziwne…

Litwo ojczyzno moja, ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie…
… co zobaczy, co było dalej?

O ile GTA 5 jest superprodukcją w każdym aspekcie, tak kuleje najbardziej pod względem fabuły, która w poprzedniej produkcji wcale nie była zła. Postanowiłem to zweryfikować i drugi raz w życiu zagrać w GTA 4 (w końcu więcej niż 22 fps ). I rzeczywiście, opowiadana historia, może poza nudnym początkiem (ciągłe bujanie się z ruskimi) oraz słabym zakończeniem (przyjmując zakończenie Revenge za kanoniczne – najpierw ginie Dimitri, a potem Jimmy Pegorino – było nieco rozczarowujące, gdyż w moim odczucie Pegorino był bardziej klaunem niż takim mafiosem, przed którym wszyscy trzęsą gaciami… Salvatore Leone, wróć!), historia była całkiem ciekawa, urozmaicona, były nawet komiczne momenty, w których się uśmiałem.

Idąc za ciosem, na dysk trafiły Epizody. Czyli zostajemy w Liberty City, choć z perspektywy dwóch różnych bohaterów. Wtedy pierwszy raz zauważyłem, jak ewoluowała koncepcja Rockstara dotycząca bohatera(ów) gry.

Prawie zawsze, aż do GTA SA, bohater był jeden (poza GTA 1, ale różnica między nimi sprowadzały się do koloru ubrania). Niby zwykły człowiek, ale superbohater, który zawsze odradza się przy najbliższym szpitalu i przemierza kolejne kawałki wyspy, by w końcu wymierzyć sprawiedliwość swojemu największemu wrogowi. Już wtedy Rockstar zaczęło puszczać oczko do fanów, umieszczając jedną postać w kilku grach, przez co zapaleni fani serii już rok po wydaniu GTA 3 wiedzieli (za sprawą VC), że Phil Cassidy wcale nie miał amputowanej ręki z powodu wojny .

Następnie przyszły gry GTA LCS oraz VCS, na swój sposób przełomowe, gdyż pierwszy w jednym mieście działało dwóch głównych bohaterów, jednak odbywało się to w różnym czasie, więc nie mieli okazji wymierzyć w siebie coltem, ale przynajmniej poznali się (RIP Vic Vance).

W końcu światło dzienne ujrzało GTA 4, a chwilę później dodatki TLAD i TBOGT (jak czytamy na pudełku, DWIE PEŁNE GRY… ha, ha, ha). W końcu w jednym mieście, o jednym czasie mamy nie jednego, a nawet trzech bohaterów, których historie przeplatają się.

Skończyłem dopiero granie w TLAD i są dwie misje, w których uczestniczą Niko oraz Johnny (narkotyki Elizabety dla Chińczyków oraz akcja w muzeum), chociaż nieświadomie działają także przeciwko sobie (Niko zabija Jasona, który randkuje z córka Mikhaila Fustina, a nieco później zabija Jima w szalonym pościgu tunelami metra – Johnny w TLAD bardzo przeżywa śmierć Jasona, a jeszcze bardziej Jima; Johnny z kolei uprowadza Romana oraz montuje podsłuch w samochodzie Berniego, który Niko otrzymuje potem w nagrodę).

Gdy pierwszy raz grałem w Epizody, minęło kilka lat od momentu ukończenia GTA 4. Siłą rzeczy człowiek zapomniał szczegółów fabuły podstawki, więc jedynie granie po kolei, w niewielkich odstępach czasu daje możliwość zrozumienia elementów fabuły, które pomiędzy tymi trzema grami na siebie zachodzą.

Inaczej sprawa ma się w GTA 5. Koncepcja bohaterów gry ewoluowała, bo najwyraźniej ktoś w biurze Rockstara rzucił „hej, doszliśmy już do momentu trzech bohaterów w trzech grach, dlaczego więc nie zrobić trzech bohaterów w jednej grze?”. O tym, czy obrany kierunek był słuszny, można dywagować. Na przykładzie akcji z muzeum w GTA 4 trzeba stwierdzić, że rozegranie jej z trzech różnych wątków (kucharz, który przypłynął statkiem do LC razem z Niko, miał sprzedać diamenty szefowi Luisa, jednak do akcji wparował Johnny, który pośrednio przekazał diamenty Niko. Johnny oraz Niko sprzedają diamenty Żydom, ale akcję przerywa Luis. I tak dalej…). Gdyby akcję w muzeum rozegrać w myśl GTA 5, jednocześnie, to… Nie dałoby się jej przejść. O ile Niko z Johnnym na zmianę torowaliby sobie drogę ucieczki, tak Luis jest ich przeciwnikiem i co wtedy? Rozegranie tej misji w trzech różnych wątkach pokazuje bardzo spójną historię, która podzielona na trzy części, jest nadal sensowna.

Skoro Rockstar doszedł do tego momentu w rozpatrywaniu roli bohatera gry, pozostaje pytanie co dalej, tym bardziej że zaczynają nasilać się plotki o GTA 6. Czy będzie krok wstecz i wrócimy do jednego bohatera? I tym bohaterem będzie kobieta? A może pozostaniemy przy wariancie z GTA 5?

Comments
  • Piterus 8 czerwca 2019 at 13:28

    Najprawdopodobniejszy jest wariant z kilkoma równoległymi bohaterami, jak w piątce, ew. powrót do jednego patrząc na RDR2. Czy będzie kobieta? Nie sądzę, prędzej ktoś z mniejszości reprezentowanej przez Tony’ego w dodatku do czwórki :> mnie z kolei ciekawi inna kwestia – zakładając, że pojawiłoby się znów Liberty City to na ile miasto to różniłoby się od tego przedstawionego w czwórce czy w dodatkach – w końcu to już to samo uniwersum, więc powinno być identyczne tylko o te +/- 10 lat nowsze i generalnie na ile byłby te nawiązania do czwórki i wydarzeń przedstawionych tam.

  • WACEK 9 czerwca 2019 at 21:37

    Osobiście słyszałem głosy w internetach, że ma się ponoć pojawić znowu Vice City.

  • NC 11 czerwca 2019 at 18:54

    Piterus, wg mnie pierwsze należałoby ustalić, w jakich czasach ma się dziać akcja. W IV oraz V były to czasy obecne, ale jak może pamiętasz, miałem tu kiedyś ankietę z takim pytaniem i zwyciężyła opcja „w przeszłości”. I powiem, ze o wiele bardziej przekonuje mnie GTA VI osadzona w latach 1990-2000, aniżeli 2020 r. Wówczas mogliby nawet akcję przenieść do Warszawy, bo tam wtedy się nieźle działo .

    Z początku chciałem dopisać, że kolejnym krokiem będzie wiele bohaterów i opcja, że któryś zginie, po czym zorientowałem się, że była taka opcja w V ale była ona tak bezsensownie skonstruowana, że nie miała sensu, ale można było wybrać, by nikogo nie zabić.

    Kiedyś na GTAF był poruszany temat kobiety jako bohater GTA i o ile pamiętam, to zwracano uwagę, że nikt nie oczekuje, by bohaterka była modelką . Rondę Rousey każdy chyba mniej więcej kojarzy? Ze zdjęć sympatyczna dziewucha, ale gdyby stanąć z nią twarzą w twarz to zapewne kilka zębów byśmy zgubili . I bohaterka w ten deseń miałaby sens. Do tego jeszcze partner w postaci jakiegoś grywalnego faceta i mamy dobrą gierkę.

    Nie kierowałbym się za bardzo tym uniwersum, bo niby to uniwersum jest, a jakoś Love First się w V pojawiło .

    WACEK, to że to będzie Vice City czytam przynajmniej od premiery IV (no bo po LC musi być VC), a teraz nadal (bo skoro VI, to VIce city). Oczywiście chciałbym, żeby Rockstar w końcu do tego pomysłu wróciło, ale co to będzie, to z plotek się nie dowiemy na pewno.

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and