Assassin’s Creed 1 recenzja
3

Co się stanie gdy połączymy czasy starożytne, parkur, bijatyki i… Matrix? Grę, o której dzisiaj każdy słyszał. Zapraszam na krótką recenzją Assasin’s Creed 1. Krótką, bowiem gra miała premierę w 2009 r, zatem nic odkrywczego nie napiszę. Ponadto ostatnio pojawił się film streszczający grę bez spojlerów, więc nie będę drugi raz powtarzać

Fabuła. Cała koncepcja gry jest intrygująca. Zakłada ona, że w ludzkim DNA znajdziemy zapisy o historii naszych przodków. Historia ta nie jest jednak pełna, zawiera luki, więc żeby sobie coś przypomnieć, trzeba najpierw odtworzyć, co robiliśmy wcześniej (ja tak mam, gdy zapominam, gdzie zostawiłem klucze do auta – przypominam sobie którą kurtkę miałem ubraną ). Pewna organizacja „tych złych ludzi” stworzyła w tym celu swojego rodzaju Matrixa (zwanego Animusem). Wspomniany Matrix odczytuje z DNA osoby siedzącej na krześle tyle informacji ile można, a następnie wrzuca ją do symulacji, w której należy „doprzypomnieć” resztę.

Desmond Miles, który jest potomkiem asasynów (nizarytów), czyli pewnego odłamu Islamu, zostaje pewnego dnia schwytany i umieszczony na siłę w Animusie. Jego przodek Altair jest wojownikiem asasynów i wie, gdzie zostały ukryte pewne starożytne artefakty zwane Fragmentem Edenu. Organizacja Abstergo, która Desmonda schwytała, chciałaby poznać miejsce ukrycia skarbów, a żeby to poznać, trzeba historię Altaira odtworzyć.

Desmon jako Altair przemierza XII-wieczne miasta Jerozolima, Damaszek i Akka, gdzie eliminuje kilku bossów na zlecenie Al-Mualima. Każda eliminacja poprzedzona jest dochodzeniem – nieco żmudną czynnością, która nagradza nas potem wyjątkowo interesującą walką z głównym przeciwnikiem, do której może dojść na kilka sposobów. Koniec końców Al-Mualim także ginie, a Altair uzyskuje dostęp do miejsc, w których ukryto Fragmenty Edenu i Abstergo niemal natychmiast rozpoczyna poszukiwania, już we współczesnych czasach.

Poza symulacją kierujemy Desmondem, jednak poza bezsensownym chodzeniem po biurze i czytaniu cudzych mejli, mamy niewiele do roboty. Szkoda!

Grywalność. Tej gry nie da się nie lubić* (więcej na końcu). W symulacji skaczemy po wieżowcach, eliminujemy cele ukrytym ostrzem lub wyciągamy szablę albo szukamy ukrytych znajdziek jak np. malutkich flag, które pod kątem mogą być na ekranie niewidoczne. Tych rzeczy do zebrania jest mnóstwooo i chyba nikomu nie udało się ich jeszcze zebrać, serio zresztą i tak nie ma w zamian żadnej nagrody. Miasta żyją swoim życiem, choć po dłuższej grze widać, że stoi za tym rozbudowany skrypt. Brakowało mi w grze jedynie paska określającego, czy jesteśmy dobrym czy złym asasynem. Przypomnę, że asasyni powinni „unikać niepotrzebnych walek” oraz nie robić rzeczy nieakceptowalnych społecznie (jak wspinanie się po budynkach czy potrącenie ludzi). Tymczasem nie ma za to żadnych premii ani kar.

Grafika. 10-letnia gra wciąż trzyma poziom, i choć szare odcienie miast nadają grze pewien klimat, tak po prostu brakuje czasem jakiegoś ładnego efektu, którym można nacieszyć oko. Na plus są niskie wymagania sprzętowe (działa na XP!).

Dźwięk. Muzyka pasuje do otoczenia, mieszkańcy są gadatliwi (w szczególności kupcy oraz żebraczki), a wisienką na torcie jest polski dubbing. Dlaczego do cholery jedynie kilka gier ma polski podkład dźwiękowy? Wszystko wskazuje na to, że polska ścieżka dźwiękowa pojawiła się bo… Nie było opcji wyboru napisów (jest to wyszydzone w AC2)! Dziwne, nie mniej jednak AC1 jest przykładem na to, że warto robić dubbing do gier. W AC2 do wyboru jest już jedynie podkład włoski i angielski z włoskimi akcentami…

Ocena. Assasin’s Creed 1 to świetna gra, a liczba kolejnych gier z tej serii tylko pokazuje, że jej ukazanie się było strzałem w dziesiątkę. Radość z gry odbiera jedynie powtarzalność zadań, a także kilka bezsensownych rzeczy (wspomniane dobry/zły asasyn czy to, że mapy z dochodzenia nie są nanoszone na główną mapę, a przełączanie się pomiędzy ekranami trwa najzwyczajniej za długo). Cliffhanger na końcu gry był także niespodziewany i nieco rozczarowujący, choć na szczęście został wznowiony w drugiej części gry. Mimo to, kto nie grał, niech nadrabia zaległości tak szybko jak ja, bo łatwo można się wciągnąć a później już idzie z górki : ) . Nota: 5-/5.

(*) Dodatek. Ta notka została napisana ponad miesiąc temu i leżała w oczekiwaniu na kilka poprawek. W międzyczasie ograłem AC2,Brotherhood, Revelations, liznąłem AC3 (a właściwie AC3 Remastered, bo miałem <20 FPS, a na remasterze już mam te 20 FPS ) oraz Rogue w oczekiwaniu na instalację AC3. Skok pomiędzy AC1 i AC2 jest ogromny. To zupełnie inne podejście do gry, prawdziwie otwarty świat, sensowne zadania poboczne i bohater z historią. Po zagraniu w AC2 ciężko będzie wrócić do poprzednika dlatego koniecznie trzeba zagrać w chronologicznej kolejności. Zresztą, jest to wymagane do zrozumienia historii Desmonda – kiedyś próbowałem zagrać w AC2 z pominięciem AC1, bo tej części nie miałem i kompletnie nie czułem rytmu gry, wręcz trochę mnie zniechęciła. Załatwiłem sobie jednak AC1 i dalej już poszło, a efektem tego jest ten wpis .

Comments
  • Piterus 19 listopada 2019 at 12:16

    Mam oryginał pudełkowy, kupiłem kiedyś w Biedronce. Dziś może trochę archaiczne już sterowanie (pewnie kwestia gustu, po prostu w takim Unity w które też grałem jest dużo łatwiej), ale zdecydowanie odsłona nadrabia klimatem i dubbingiem. Fajna gra.

  • emil 19 listopada 2019 at 18:54

    1 dla mnie jakaś dziwna była, nie moglem jej przejść do końca. Zacząłem od III, może dlatego.

  • NC 22 listopada 2019 at 19:50

    Piterus sterowanie jest rzeczywiście toporne, bo mamy WSAD + jeszcze kilka klawiszy, a te kilka klawiszy spełnia drugą rolę, gdy wciskamy PPM. Choć po tym, gdy nauczyłem się tych klawiszy, chciałem pograć na padzie i szczerze, za bardzo do klawiszy się przyzwyczaiłem :). Z każdą kolejną częścią gry dokładali kolejnych klawiszy, w AC3 było już tego naprawdę sporo o ile kojarzę, ale w końcu to zresetowali i usunęli to, z czego nikt nie korzystał czyli powolne przemieszczanie się. Usunęli to np. w… AC3 Remaster.

    Emil, jak zacząłeś od AC3 to się nie dziwię, że AC1 nie wchodzi . Zacznij od GTA 5 i spróbuj zagrać GTA VC, he he… Nas to akurat nie dotyczy, ale nowi gracze mogliby mieć duży kłopot :).

  • Post a comment

    Threaded commenting powered by interconnect/it code.

Powered by WordPress | Designed by: Free WordPress Themes | Compare Free WordPress Themes, Compare Premium WordPress Themes and